Mecz miał dwa oblicza. Początek należał do Tottenhamu, a końcówka do West Hamu."Koguty" świetnie zaczęły i już w pierwszej akcji wyszły na prowadzenie. Do siatki trafił Heung-min Son.Już w ósmej minucie Tottenham prowadził dwoma bramkami. Tym razem Son asystował, a do siatki trafił Harry Kane. Anglik w 16. minucie zdobył kolejną bramkę i wydawało się, że kolejne trafienia są tylko kwestią czasu. Przy straconych golach szans nie miał Łukasz Fabiański, który rozegrał cały mecz.Koledzy Fabiańskiego wzięli się do roboty w ostatnich 10 minutach meczu. W 82. minucie pierwszą bramkę zdobył Fabian Balbuena.Trzy minuty później "Młoty" strzeliły kontaktowego gola. W polu karnym piłkę głową chciał wybić Davinson Sanchez, ale zrobił to tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza.Tottenham miał problemy w końcówce, ale wydawało się, że zdoła zwyciężył. Plany gospodarzy zniweczył jednak Manuel Lanzini. W doliczonym czasie gry popisał się pięknym uderzeniem z dystansu w samo okienko i zapewnił punkt West Hamowi.MP Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Premier League