Trzeci z rzędu tytuł Australian Open jest w zasięgu Aryny Sabalenki. Białorusinka w Melbourne czuje się wyjątkowo dobrze, co udowodniła znowu w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju. Liderka rankingu WTA znowu pokazała, jak wiele w kluczowych momentach oznacza siła - nie tylko fizyczna, ale również mentalna. Sabalenka po prostu pokonała swoje demony i niemalże siłą woli awansowała do półfinału, gdzie zmierzy się ze swoją przyjaciółką z Hiszpanii, Paulą Badosą. Problemy Sabalenki zaczęły się po łatwo wygranym secie. Udany rewanż stał się jednak faktem Wulgarny gest Sabalenki. Białorusinka pokazała go po przegranej piłce Nie cały mecz z Anastazją Pawluczenkową w wykonaniu Aryny Sabalenki wyglądał jednak tak dobrze. W drugim secie Białorusinka całkowicie się pogubiła i w pewnym momencie przegrywała już 1:4. Właśnie w tym momencie, po jednej z przegranych piłek, wymownie spojrzała w kierunku swojego boksu. Tenisistka ewidentnie miała pretensje za jakąś nietrafioną sugestię. Następnie odwróciła się do sztabu plecami i wykonała w jego kierunku wulgarny gest. Białorusinka pokazała na korcie środkowy palec. Nie ma jednak większych wątpliwości co do tego, że adresatami gestu były osoby siedzące w jej boksie. Nie spodziewamy się więc, że ktokolwiek wniesie zażalenia w związku z gestem Sabalenki. - W trakcie przegranego seta Sabalenka pokazała środkowy palec swojemu teamowi - zauważyła również rosyjska dziennikarka Daria Piewniewa. Tamtego seta Aryna Sabalenka przegrała 2:6, a w kolejnym już na początku przegrała swój serwis. Rosyjskie media stwierdziły, że Anastazja Pawluczenkowa omal nie dokonała niemożliwego, ale ostatecznie Białorusinka stanęła na wysokości zadania i nie dopuściła do wielkiej sensacji. Zdobyła przełamanie powrotne i decydującą odsłonę wygrała 6:3. O wielki finał Sabalenka powalczy ze swoją przyjaciółką Paulą Badosą. Należy pamiętać, że w turnieju pozostaje Iga Świątek, która w ćwierćfinale zmierzy się z Emmą Navarro. To spotkanie odbędzie się w nocy z wtorku na środę czasu polskiego.