Przed przerwą reprezentacyjną podopieczni Tomasza Strząbały pokonali Corotop Gwardię Opole. Tym razem okazali się lepsi od kolejnej drużyny z czołowej ósemki - Energi MKS-u Kalisz, wygrali 27:26. Pojedynek w był bardzo zacięty. Goście osiągnęli trzybramkowe prowadzenie w pierwszej części, ale udało się je zredukować m.in. dzięki dobrej postawie Dawida Balcerka w bramce. W drugiej części drużyna z Mazowsza miała minimalną przewagę. W końcówce wzrosła ona do trzech trafień. Tutaj kluczową rolę odegrał drugi bramkarz gospodarzy Casper Liljestrand. - Mogę podziękować swojemu zespołowi za 58 minut pracy, która zaowocowała przewagą trzech bramek. Mieliśmy jeszcze szansę na plus cztery i spokojny mecz, ale nie trafiliśmy z koła. W tych ostatnich 120 sekundach mogło wydarzyć się wszystko. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji. Bardzo cieszymy się z tych trzech punktów, które są dla nas bardzo cenne przed meczem ze Śląskiem. Zyskaliśmy komfort psychiczny - powiedział Tomasz Strząbała, trener zespołu z Legionowa. Nagrody SBP: Superliga ze "Sportowym Projektem Społecznym" 2024 roku! Ciekawą batalię obejrzeli kibice w Puławach, gdzie Azoty podejmowały PGE Wybrzeże Gdańsk. Drużyny postawiły na bardzo szybką grę. Swoje robili bramkarze. Efekt? 38:38 i rzuty karne. W nich dwie obrony zanotował Wojciech Borucki, a gospodarze wygrali 4:1, biorąc rewanż za porażkę w pierwszej części sezonu, również po konkursie siódemek. Dla zespołu z Gdańska były to drugie przegrane karne w trwających rozgrywkach. Przypomnimy, wygrali aż sześć innych. - Wyszedłem dopiero na rzuty karne. Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. To powód do dumy. Mieliśmy wynik po swojej stronie, ale w ostatnich minutach daliśmy się dojść. O wszystkim zdecydowało zmęczenie. Mamy krótką ławkę. Dlatego dochodzi do takich sytuacji. Dwa punkty w takim momencie sezonu są dla nas bardzo ważne - wyjaśniał Wojciech Borucki, bramkarz Azotów, które dzięki tej wygranej zbliżyły się na punkt do ósmego miejsca. Pojedynek bramkarzy zobaczyli kibice w Ostrowie Wielkopolskim. Rebud KPR Ostrovia pokonała Energę MMTS Kwidzyn 28:26. Olbrzymia w tym zasługa wypożyczonego z Industrii Kielce Sandro Mestricia, który odbił 17 piłek. W drugiej części między słupkami bardzo dobrze spisywał się również golkiper gości - Jakub Matlęga. Polski gigant ogłasza tuż przed hitowym dwumeczem. Transfer finalisty Ligi Mistrzów Nie zawiedli faworyci, którzy grali u siebie. Orlen Wisła Płock pokonała Corotop Gwardię Opole 37:30, a Industria Kielce rozbiła Śląsk Wrocław 39:21. Ważny krok w stronę czołowej szóstki zrobił Górnik Zabrze, który pokonał u siebie KGHM Chrobrego Głogów 37:30. Gospodarze bardzo dobrze spisywali się w obronie, do tego mogli liczyć na wsparcie Kacpra Ligarzewskiego. Bez zarzutu funkcjonowała druga linia zespołu prowadzonego przez Arkadiusza Miszkę. Zabrzanie mieli pełną kontrolę. - Rzuciliśmy dużo bramek. Dalej jest coś do poprawy. Cieszymy się, że wszystko wygrywamy i pniemy się w górę. Nie możemy unieść się euforii, bo przed nami kolejne mecze. Mamy prostą receptę na złapanie szóstego miejsca, to wygrywanie do końca - powiedział Kacper Ligarzewski.