Dramat Arkadiusza Milika rozpoczął się tuż przed Euro 2024. W sparingowym meczu z Ukrainą na PGE Narodowym napastnik na boisku przebywał przez zaledwie kilkanaście sekund, po czym nie był w stanie kontynuować gry i udał się do szpitala na niezbędne badania. Te nie wykazały niczego dobrego. Konieczna była operacja stawu kolanowego, a następnie rehabilitacja. Niestety przerwa trwa do dziś i nie wiadomo, kiedy dokładnie się zakończy. Nasz rodak rzekomo miał znaleźć się w kadrze na Superpuchar Włoch, lecz tuż przed wylotem do Arabii jak na złość nabawił się kolejnego urazu. Co tym razem? Problemy z łydką. W międzyczasie zaczyna kończyć się cierpliwość działaczy, którzy chyba coraz mniej wierzą w powrót 30-latka. Jeszcze w grudniu informowaliśmy o planach ściągnięcia do stolicy Piemontu nowego napastnika. "Niezależnie od powrotu Milika, Cristiano Giuntoli chciałby Raspadoriego, ale nie są to łatwe negocjacje zarówno w kwestii formuły, jak i wyceny (Napoli chce 25 milionów)" - donosiła "gazzetta.it". Ostatecznie do Juventusu nie trafi wspomniany futbolista, a inne znane na kontynencie nazwisko. Mowa o Randalu Kolo Muanim. Arkadiusz Milik ma problem. Randal Kolo Muani zostanie nowym piłkarzem Juventusu O szczegółach dotyczących przenosin Francuza poinformował Fabrizio Romano w serwisie X. "Wypożyczenie do czerwca z PSG i bez klauzuli opcji kupna. Kolo Muani przyjął propozycję i w tym tygodniu poleci do Turynu na badania lekarskie. Umowa już zawarta" - napisał żurnalista w mediach społecznościowych. Oficjalny komunikat włoskiego giganta wydaje się tylko kwestią czasu. Internauci? Są zachwyceni. "Randal Kolo Muani znalazł w kadrze Francji na Mistrzostwa Świata FIFA 2022. Został powołany w ostatniej chwili w miejsce Christophera Nkunku, który doznał kontuzji przed rozpoczęciem turnieju. Kolo Muani wykorzystał tę szansę w pełni, strzelając swojego pierwszego gola dla Francji w półfinale przeciwko Maroko, co uczyniło go trzecim najszybszym zawodnikiem w historii mistrzostw świata, który strzelił gola z ławki rezerwowych, robiąc to zaledwie 44 sekundy po wejściu na boisko" - napisał jeden z nich. A Arkadiusz Milik ma niemałe powody do zmartwień. Niewykluczone, że kończy się jego przygoda z Juventusem i niebawem ujrzymy zawodnika w nowych barwach.