Waży się przyszłość Milika. Wyciekły plany Juventusu, Włosi podali nazwisko
Arkadiusz Milik wciąż haruje w pocie czoła, by jak najszybciej powrócić na boisko. Polak nie pojawił się na murawie od czerwcowego meczu towarzyskiego reprezentacji Polski, kiedy nabawił się poważnej kontuzji. Sztab szkoleniowy Juventusu nie może doczekać się wielkiego momentu dla naszego rodaka. Działacze jednak nie próżnują i są aktywni na transferowym rynku. Najnowsze wieści przekazała "gazzetta.it".
Dramat 30-latka rozpoczął się już prawie pół roku temu. Napastnik z wielkimi nadziejami przyleciał na zgrupowanie reprezentacji, by wywalczyć sobie miejsce w kadrze na Euro 2024. Niestety zamiast do Niemiec, trafił na stół operacyjny po zaledwie kilkunastu sekundach spędzonych na boisku w towarzyskim starciu z Ukrainą. Pierwsze informacje nie mówiły o przesadnie długiej przerwie. Niestety z tygodnia na tydzień sytuacja ulegała pogorszeniu, aż skończyło się na tym, że snajper do teraz ogląda pojedynki Juventusu z perspektywy trybun.
"Brakuje gry. Nie mogę się doczekać, aż tam wrócę, silniejszy i głodniejszy niż kiedykolwiek" - pisał Polak w mediach społecznościowych pod koniec października, po cichu przybliżając się do powrotu na boisko. Ten według najnowszych informacji może nastąpić nawet w styczniu. Tuż przed świętami gruchnęły wieści o obecności naszego rodaka w Superpucharze Włoch. "Na razie praca napastnika przebiega zgodnie z planem i w ciągu najbliższych dni Juventus oceni, czy umieścić go w kadrze na wyjazd do Arabii Saudyjskiej" - donosił "Tuttosport".
Juventus chce sprowadzić dodatkowego napastnika. Nie będzie tanio
Wielu polskich kibiców zapewne odetchnęło wtedy z ulgą. Okazuje się jednak, że sytuacja Arkadiusza Milika niebawem znów się skomplikuje, o ile potwierdzą się doniesienia "gazzetta.it". Żurnaliści dowiedzieli się o planach Juventusu, który rozważa sprowadzenie dodatkowego napastnika. W przestrzeni wirtualnej już nawet krąży potencjalne nazwisko nowego kolegi 30-latka. Mowa o Giacomo Raspadorim.
Dużo zależy od obecnego klubu Włocha. "Niezależnie od powrotu Milika, Cristiano Giuntoli chciałby Raspadoriego, ale nie są to łatwe negocjacje zarówno w kwestii formuły, jak i wyceny (Napoli chce 25 milionów)" - czytamy w artykule. Gdyby transfer doszedł do skutku, tyszanin zyskałby poważnego konkurenta w walce o skład. A przecież po powrocie do treningów Polak potrzebuje czasu na dojście do formy sprzed urazu. Najbliższe tygodnie w Turynie zapowiadają się nerwowo.