Wybory władz MZPN-u. Łukasz Sosin: Pora na powiew świeżości w Małopolsce
- Reprezentowałem trzy największe krakowskie kluby: Hutnika, Cracovię i Wisłę, znam środowisko Małopolski, a jednocześnie jestem spoza wszelkich układów. 17 lat spędziłem za granicą. Pora na powiew świeżości w regionie - mówi Interii kandydat na nowego prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej Łukasz Sosin.
Już 2 czerwca odbędą się wybory władz Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Schedę po Ryszardzie Niemcu chce przejąć dotychczasowy wiceprezes Ryszard Koltun, ale dzielnie w szranki staje z nim były napastnik Hutnika, Cracovii i Wisły Łukasz Sosin.
Michał Białoński, Interia: Skąd pomysł na ubieganie się o fotel prezesa Małopolskiego Związku Piłki Nożnej. Utarło się w środowisku, że baronowie - jak mawia się o szefach wojewódzkich struktur, to raczej sędziwi panowie, a nie mężczyźni w średnim wieku.
Łukasz Sosin, kandydat na prezesa MZPN-u: Na szczęście ta tendencja ulega zmianie, o czym świadczą Paweł Wojtala - prezes Wielkopolskiego ZPN-u i Radosław Michalski - prezes Pomorskiego ZPN-u. Pora na powiew świeżości w Małopolsce. Doceniam pracę doświadczonych działaczy, ale potrzebujemy też nowej energii. Reprezentowałem trzy największe krakowskie kluby: Hutnika, Cracovię i Wisłę, znam środowisko Małopolski, a jednocześnie jestem spoza wszelkich układów. 17 lat spędziłem za granicą.
To, co wyróżnia moją kandydaturę to fakt, że publicznie przedstawiłem swój program. Ubolewam, ze nie zrobili tego moi konkurenci. (dotychczasowy wiceprezes Ryszard Kołtun i Andrzej Sękowski - dotychczasowy przewodniczący Wydziału Sędziów.)
Ostatnio wystąpił pan z protestem do samego prezydenta Krakowa, po tym jak - w myśl uchwały MZPN-u z 20 kwietnia - zabroniono panu i innym osobom uczestnictwa w zebraniach sprawozdawczo-wyborczych w podokręgach. Z jednej strony chodzi o reżim sanitarny, a z drugiej osoba wytypowana przez MZPN może brać udział w tym gremium.
- Dokładnie, na dodatek - pewnie przypadkowo- MZPN wytypował na zebranie w Nowym Sączu pana wiceprezesa Ryszarda Kołtuna. Jednocześnie mojego kontrkandydata. To pokazuje metody działania obecnych władz. Nie ma w nich czystej gry. Podczas całej kariery nauczyłem się przegrywać, ale w ramach zasad fair play. Nie mieści się w tych regułach jawność deklaracji poparcia, której dodatkowo można udzielić tylko jednemu kandydatowi.
Kto ma kontakt z delegatami już teraz, a komu jest utrudniany pokazuje sytuacja w Nowym Sączu. Absurd goni absurd, Ryszard Kołtun, wiceprezes i kandydat rozdaje medale tym, co będą w praktyce mieć wpływ na głosy lokalnych delegatów, a prezes Ryszard Niemiec, w zastępstwie za kandydata, który nie odbiera telefonów od mediów, mówi, że to nie jest kampania wyborcza. Przecież każdy, kto nie zamyka oczu, widzi, że te działania są dokładnie zaplanowane. Podejście władz MZPN jest oczywiste, wszystkie chwyty dozwolone, aby wygrać. Medialny szum ucichnie, a ewentualna batalia sądowa może się dłużyć. To przecież oczywiste, że każdy delegat, który mi udzieli poparcia naraża się obecnej władzy już teraz. Nie tędy droga, świat idzie do przodu, a niektórzy stanęli w miejscu. I to mnie boli.
Na co kładzie pan nacisk w swym programie?
- Jego gwoździe to tradycja i rozwój. Szanuję tradycję, w Małopolsce mamy z niej powody do dumy - działają tu najstarsze polskie kluby Cracovia i Wisła, natomiast rozwoju brakuje nam w regionie i to bardziej. Mój pełny program jest dostępny publicznie na stronie www.lukaszsosin.pl, chce aby go znali nie tylko delegaci i to dopiero na Walnym Zebraniu, ale całe środowisko.
Z kim pan chce rządzić? W pojedynkę będzie to niemożliwe.
- Mam niemały zespół współpracowników. Co jest fajne, to biała karta, jaką jeszcze miałem niedawno powoli się zapełnia. Ludziom podoba się mój program. Prezes Kołtun bazuje na tym, co od lat obiecywał wszystkim prezes Niemiec. Jeśli wygra stary układ, to Małopolska nadal będzie pogrążona w marazmie.
Nie przesadza pan? Przecież prezes Niemiec miał mocną pozycję, był w zarządzie zarówno Grzegorza Laty, jak i Zbigniewa Bońka, wobec którego początkowo stał w opozycji.
- Personalną jako Ryszard Niemiec może tak, tyle że dla Małopolski nic z tego nie wynikało. Żadnej promocji sędziów na szczebel centralny, żadnych meczów i zgrupowań reprezentacji Polski. Wszystko nas omijało. Świat idzie do przodu, a małopolski piłka ugrzęzła na przełomie lat 80. i 90. ubiegłego stulecia Szerokim łukiem MZPN ominął rozwój marketingu, mediów. Nie wkroczyła tu nowoczesna technologia. MZPN o to najzwyczajniej nie dbał. Dlatego też przez PZPN był omijany szerokim łukiem. Jeżeli wygra wybory wiceprezes Kołtun, to kolejne cztery lata będą stracone dla największego okręgu piłkarskiego w Polsce. Mam na myśli dotacje, miejsca na stanowiskach w piłkarskiej centrali, promocję na szczebel centralny sędziów, lokowanie w Małopolsce ważnych meczów reprezentacji.
Może poda pan chociaż dwa nazwiska najbardziej zaufanych ludzi, z którymi chce pan rządzić?
- Nazwiskami nie chcę rzucać. Mam sztab, są osoby, które oficjalnie za mną stoją i fajnie mnie wspierają. Podkreślam - naprawdę nadszedł czas na zmianę. Jestem osobą z zewnątrz, spoza układów, chcę, żeby każdy zobaczył, jakie są działania obecnego ścisłego grona decydentów z zarządu MZPN-u. Nie możemy się na to zgodzić w XXI wieku! Prawnicy wydali już opinie, jednoznacznie stwierdzili, że zakaz uczestnictwa w zebraniach podokręgów to działanie niezgodne z prawem, dlatego udałem się z tym do prezydenta Majchrowskiego. Czekam na jego decyzję w tej sprawie. Zwrócimy się także do PZPN-u, ja tego tak nie zostawię. Nie można dyscyplinować ludzi jawnymi deklaracjami i wyborami. Jeśli wybory będą w trybie niejawnym, to jestem przekonany, że moje szanse na zwycięstwo pójdą w górę, bo ludzie nie będą się mieli czego bać.
Czego by się mieli bać?
- Kilka lat temu prezesowi Niemcowi sprzeciwił się podokręg Kraków i co się stało? Został zlikwidowany! To był jasny sygnał. Każdy wie, w jakim środowisku jesteśmy. Obecny ścisłe grono zarządu MZPN-u wykorzystuje swoją pozycję nieuczciwie, walcząc w niesportowy sposób.
Rozmawiał: Michał Białoński