Partner merytoryczny: Eleven Sports

Wspaniały triumf Jasmine Paolini. Włoszka rozgromiła mistrzynię olimpijską

Niedzielny poranek czasu polskiego przyniósł nam bardzo ciekawe zestawienie, przynajmniej na papierze. W swoim pierwszym oficjalnym meczu w sezonie 2025 Jasmine Paolini zmierzyła się z powracającą po przerwie macierzyńskiej mistrzynią olimpijską z Tokio - Belindą Bencić. Włoszka pokazała jednak, jak dużo brakuje jeszcze reprezentantce Szwajcarii do poziomu prezentowanego przez zawodniczki z czołówki rankingu. Tenisistka z polskimi korzeniami wygrała 6:1, 6:1.

Jasmine Paolini pokonała Belindę Bencić podczas United Cup
Jasmine Paolini pokonała Belindę Bencić podczas United Cup/Oscar Barroso / Spain DPPI / DPPI via AFP/AFP

Rozgrywki United Cup rozkręciły się na dobre. Podczas trzeciego dnia zmagań do gry wkroczyła reprezentacja Włoch, która znajdowała się w szerokim gronie kandydatów do końcowego trofeum. Największą gwiazdą z Półwyspu Apenińskiego, która udała się do Sydney, jest Jasmine Paolini. Zanim zobaczyliśmy w akcji zawodniczkę z polskimi korzeniami, najpierw do gry wkroczył Flavio Cobolli. 22-latek pokonał na otwarcie rywalizacji ze Szwajcarią swojego rówieśnika Dominica Strickera 6:3, 7:6(2), dzięki czemu dał większy komfort psychiczny swojej koleżance z kadry.

Finalistka tegorocznego Roland Garros i Wimbledonu dostała na początek niewygodną przeciwniczkę. Mowa o Belindzie Bencić, powracającej na najwyższy poziom po przerwie macierzyńskiej. Mistrzyni olimpijska z Tokio dobrze otworzyła zmagania na United Cup, od singlowego triumfu nad Chloe Paquet 6:3, 6:1. Prawdziwą weryfikacją dyspozycji i aktualnych możliwości Szwajcarki miało być jednak starcie z Jasmine Paolini, rewelacją minionego sezonu. Panie rozpoczęły pojedynek tuż po godz. 9:30 czasu polskiego.

Jasmine Paolini otwiera sezon 2025 w mocnym stylu. Belinda Bencić bez szans

Początek spotkania został zupełnie zdominowany przez Włoszkę. Paolini na "dzień dobry" wygrała dziewięć akcji z rzędu i szybko zaczęła budować przewagę. W trzecim gemie Szwajcarka zdołała sobie wywalczyć break pointa, ale to rozdanie i tak zakończyło się po myśli Jasmine. Po kolejnym przełamaniu do zera zrobiło się już 4:0 na tablicy wyników.

Chwilę później czwarta rakieta świata zanotowała słabszy fragment, pojawiło się trochę więcej błędów. To zaowocowało pierwszym gemem dla Bencić, na dodatek wywalczonym przy serwisie rywalki. Później Szwajcarka miała nawet jedną okazję na doprowadzenie do stanu 4:2 z perspektywy Paolini, ale nie udało się jej wykorzystać. Ostatecznie gem trafił na konto finalistki tegorocznego Wimbledonu. Potem Jasmine poszła za ciosem i zamknęła partię rezultatem 6:1.

Poza pojedynczymi zrywami Belindy, dało się odczuć wyraźną przewagę rewelacji ubiegłego sezonu. Mistrzyni olimpijska z Tokio w grze pojedynczej często nie nadążała za akcjami, które były prowadzone przez Włoszkę na bardzo wysokim tempie. W drugiej odsłonie szybko zrobiło się 3:0 z podwójnym przełamaniem na korzyść Paolini. Wtedy tenisistka z polskimi korzeniami znów delikatnie się rozluźniła i łatwo oddała gema przy własnym podaniu.

Słabszy fragment nie potrwał jednak zbyt długo. Jasmine odzyskała inicjatywę i nie oddała przeciwniczce już ani jednego gema do końca rywalizacji. Ostatecznie Włoszka cieszyła się z efektownego triumfu 6:1, 6:1, który przypieczętował zwycięstwo jej nacji już po zmaganiach singlowych. Transmisje z United Cup dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu.

United Cup (K)
Faza grupowa
29.12.2024
09:20
Wszystko o meczu
Aryna Sabalenka o rywalizacji z Igą Świątek: Musimy trzymać się razem. WIDEO/AP/© 2024 Associated Press
Jasmine Paolini/AFP
Belinda Bencić/David Gray/AFP
Jasmine Paolini/KENA BETANCUR / AFP/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem