Sven Hannawald zobaczył, co dzieje się z Polakiem i nie wytrzymał. "Mam łzy w oczach"
Ostatnim niemieckim skoczkiem, który wygrał Turniej Czterech Skoczni, pozostaje triumfator z 2002 roku - Sven Hannawald. Utytułowany zawodnik obecnie pracuje jako ekspert telewizyjny i bacznie śledzi to, co dzieje się od początku sezonu. W rozmowie z Weszło wyznał, że jest negatywnie zaskoczony postawą Polaków, a gdy patrzy na jednego z nich "ma łzy w oczach". "Jest mi go bardzo szkoda" - przyznał.
Na przełomie grudnia i stycznia w Niemczech i Austrii przeprowadzany jest Turniej Czterech Skoczni, który jest jedną z najbardziej prestiżowych imprez w świecie skoków narciarskich. W gronie faworytów do sięgnięcia po Złotego Orła w bieżącym sezonie wymienia się głównie Austriaków, ale niemieccy kibice wciąż mają nadzieję, że Pius Paschke wróci do poziomu, jaki prezentował przed weekendem w Engelbergu i po raz pierwszy od 2002 roku da Niemcom zwycięstwo w TCS.
Ostatnim Niemcem, który triumfował w klasyfikacji generalnej, był Sven Hannawald, który obecnie pracuje jako ekspert telewizyjny. 50-latek uważnie więc śledzi to, co dzieje się od początku sezonu i doskonale zdaje sobie sprawę z kryzysu, jaki dotknął polską kadrę. W rozmowie z Weszło ujawnił, że poruszyła go szczególnie sytuacja jednego skoczka.
"Kiedy patrzę teraz na Kamila Stocha, mam łzy w oczach, naprawdę. Jest mi go bardzo szkoda, bo to wybitny zawodnik, wielki mistrz, a jest daleko za najlepszymi. To nie jest Stoch, którego pamiętam i jestem przekonany, że mimo wieku stać go na lepsze wyniki" - przyznał.
Wicemistrz olimpijski z Salt Lake City zaznaczył, że jest negatywnie zaskoczony tym, co prezentują "Biało-Czerwoni". Docenił jednak postawę Pawłą Wąska i Aleksandra Zniszczoła, którzy skaczą lepiej od kolegów z kadry.
Myślę, że mają możliwości, by zajmować wyższe miejsca. Być może trochę blokuje ich głowa
~ stwierdził.
Turniej Czterech Skoczni. Sven Hannawald typuje faworytów
Do niedawna za murowanego faworyta do triumfu w Turnieju Czterech Skoczni uchodził Pius Paschke, ale słabsze występy w Engelbergu sprawiły, że notowania Niemca nieco spadły. Mimo to Hannawald nie przekreśla szans swojego rodaka na wywalczenie Złotego Orła. Ba, jego zdaniem lider Pucharu Świata w Szwajcarii spisał się słabiej nie dlatego, że nagle stracił formę, tylko ponieważ był przeziębiony.
"W dzisiejszych skokach czołówka jest bardzo blisko siebie, decydują detale: kombinezon, nastawienie, technika. Gdy jeszcze jesteś chory, jest dużo ciężej zwyciężyć. Uważam, że walka o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni może rozstrzygnąć się między Piusem a Janem Hoerlem, który wydaje mi się być najmocniejszym z Austriaków" - stwierdził Hannawald.
Turniej Czterech Skoczni zainauguruje konkurs w Oberstdorfie (początek o godz. 16:30), który poprzedzi seria próbna (godz. 15). Na relację tekstową z obu wydarzeń zapraszamy do Interii.