Partner merytoryczny: Eleven Sports

Przewrót w Radomiaku. Baltazar ucieka jak Sousa. Są nazwiska następców

Bruno Baltazar, portugalski trener Radomiaka, podąża śladem swojego rodaka Paulo Sousy, który w okresie świątecznym 2021 roku czmychnął z posady selekcjonera reprezentacji Polski do brazylijskiego Flamengo. Z informacji Interii wynika, że Baltazar też przedwcześnie opuści polską ziemię i osieroci tym samym zespół bijący się o utrzymanie w Ekstraklasie. Są już potencjalni kandydaci na jego następcę.

Bruno Baltazar w Radomiaku
Bruno Baltazar w Radomiaku/AFP/AFP

Trener Baltazar w Ekstraklasie pracuje od maja 2024 roku. Radomiaka przejmował przed ostatnią kolejką minionego sezonu, na zakończenie ligi wtopił 1:3 z Widzewem, ale porażka Warty z Jagiellonią wystarczyła, żeby utrzymać zespół w lidze. W rundzie jesiennej kolejnych rozgrywek zespół Portugalczyka odpadł z Pucharu Polski i przegrał prawie połowę z 23 rozegranych meczów. Mimo to 47-letni trener cieszy się niezłą opinią. Przede wszystkim zna język, którym porozumiewa się większość szatni Radomiaka. Brak satysfakcjonujących wyników w jakiś sposób rekompensuje też styl - nie ma murowania, stawiania autobusu, zabijania meczów, dzieje się raczej więcej niż mniej.

- Mój trenerski pogrzeb w tym sezonie odbywał się już kilka razy. Podkreślam, że nie jestem zadowolony z miejsca, w którym się znajdujemy. Tak być nie powinno. Mówiłem już nie raz, że moje relacje z zarządem klubu są otwarte i szczere. Nie zasłaniam się obowiązującym kontraktem, nie boję się utraty pracy. Będę pierwszym, który poprosi o możliwość odejścia, jeśli zobaczę, że nie mam już pozytywnego wpływu na zespół - powiedział Baltazar po przedostatniej jesiennej kolejce i remisie z GKS-em Katowice. W kolejnym meczu Radomiak wygrał z beznadziejnym Śląskiem Wrocław i oddalił się od strefy spadkowej. Zimuje na 12. pozycji w tabeli Ekstraklasy.

Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że Portugalczyk pozostanie na stanowisku, mimo nieprzekonujących rezultatów i problemów finansowych klubu, które zmuszają włodarzy Radomiaka do regularnego wyprzedawania czołowych zawodników. Ne inaczej będzie zresztą w zimowym okienku transferowym, kiedy drużynę najprawdopodobniej opuści odpowiedzialny za ponad połowę jesiennych trafień napastnik Leonardo Rocha. 

Z informacji Interii wynika jednak, że okres świąteczny zmienił optykę Baltazara, który - jak słyszymy - najprawdopodobniej zakotwiczy w klubie bliższym jego naturalnego kręgu kulturowego i lingwistycznego. W Europie nie jest anonimowy - w przeszłości prowadził Nottingham Forest czy APOEL Nikozja. Portugalczyk miał już poinformować swoich pracodawców o woli przedwczesnego zerwania kontraktu. W Radomiaku z decyzją Baltazara o opuszczeniu Polski są już właściwie pogodzeni. To żadna nowość: Paulo Sousa trzy lata temu wykonał niemal bliźniaczą akcję, tylko na poważniejszym szczeblu...

Słyszymy, że zaczynają się poszukiwania następcy, głównymi polskimi kandydatami są Szymon Grabowski, który wyprowadził Lechię z I ligi i Dariusz Banasik, który w sierpniu pożegnał się z GKS-em Tychy, ale wcześniej przez cztery lata z sukcesami sterował Radomiakiem na drodze z II ligi do Ekstraklasy. Nic nie jest jeszcze oczywiście przesądzone, w kuluarach przewijają się także inne nazwiska z karuzeli: Jacka Magiery, Kamila Kieresia, Piotra Stokowca. Niewykluczone przy tym, że w Radomiu znów postawią na opcję zagraniczną, choćby portugalską...

Bruno Baltazar w Radomiaku/Newspix/Newspix
Bruno Baltazar/Newspix/Newspix
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem