Świat sportu wraca powoli do normalności po świętach Bożego Narodzenia. Pod koniec grudnia do życia obudziły się niemal wszystkie najważniejsze piłkarskie ligi na Starym Kontynencie. Regularne zmagania odbywają się choćby w Italii, gdzie w sobotnie popołudnie Cagliari Mateusza Wieteski podejmowało Inter Piotra Zielińskiego. W lepszym humorze do domu wrócił drugi z naszych rodaków. Obrońcy tytułu pewnie triumfowali 3:0. Pierwszy z Polaków o potyczce zapewne będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Pod koniec starcia dotknął piłki ręką we własnym polu karnym i sprokurował "jedenastkę" dla gości. Tuż po ostatnim gwizdku zgodnie z oczekiwaniami pojawiły się pojedyncze gwizdy skierowane w Mateusza Wieteskę i jego kolegów. Prawdziwy "atak" w stronę defensora przeprowadzili jednak dziennikarze z Italii, którzy nie zamierzali się cackać nad kiepskim występem piłkarza. Nazwisko Mateusza Wieteski pojawiło się już w tytułach na wielu portalach. Na tym się nie skończyło, Polak wszędzie otrzymał najniższe noty w zespole. Dziennikarze bezwzględni dla Mateusza Wieteski. Każdy mówi o koszmarnym błędzie "Wszedł i zaryzykował, wpływając na upadek drużyny" - pisze "goal.com". "Wieteska zamyka wynik na korzyść Interu, prezentując mu rzut karny na 3:0 po możliwym do uniknięcia dotknięciu piłki ręką" - to z kolei słowa "calciomercato.com". "Nie mogło być gorszego środkowego obrońcy" - grzmi z kolei "tuttomercatoweb.com". "Gra w siatkówkę w polu karnym" - stwierdza "calciomercato.it". "Nie dało się oglądać zagrania ręką, którym sprokurował rzut karny na 0:3" - dobitnie podsumowuje "unionserada.it". O ile Mateusz Wieteska może mieć do siebie spory żal, o tyle poprawny występ zaliczył Piotr Zieliński. Polak nie popełniał większych błędów, ponadto cieszył się z kolegami z cennego zwycięstwa. Dzięki trzem punktom do tabeli, Inter przynajmniej na jakiś czas, objął fotel lidera Serie A. Cagliari po porażce wciąż znajduje się w strefie spadkowej.