Od października zeszłego roku Wojciech Szczęsny czekał na swoją szansę w Barcelonie. Doczekał się i wydawało się wręcz, że zaliczył debiut marzeń. Z grającym na czwartym poziomie rozgrywkowym Barbastro ciężko było spodziewać się innego wyniku, niż zdecydowana wygrana Dumy Katalonii, ale spotkanie z czwartym w La Liga Athletic Bilbao w ramach Superpucharu Hiszpanii już do łatwych nie należało i Polak miał szansę zaprezentować swoje umiejętności. Zrobił to na tyle dobrze, że niektóre tamtejsze media wybrały go nawet zawodnikiem meczu. Wszystko zmieniło się po spektakularnie wygranym przez podopiecznych Hansiego Flicka El Clasico w finale wspomnianej imprezy, dzięki czemu już po trzecim swoim występie 34-latek ma na swoim koncie wywalczone z zespołem trofeum. Ma jednak nie tylko tytuł, ale też czerwoną kartkę. W 56. minucie Szczęsny wyszedł za pole karne i sfaulował Kyliana Mbappe, a po wideoweryfikacji sędzia nie miał już żadnych wątpliwości i FC Barcelona musiała przez ponad pół godziny grać w osłabieniu. Nowa rola Lewandowskiego w Barcelonie. Jest wniosek o zmiany już na najbliższy mecz Szczęsny pod ostrzałem w Hiszpanii. Znowu przypominają. "W dodatku nie ma manier" Eksperci nie ukrywali, że bramkarz w tej sytuacji popełnił błąd. Błąd, którym prawdopodobnie pogrzebał sobie szanse na miejsce w wyjściowym składzie, a przez który jego sytuacja w Barcelonie znów zrobiła się niepewna i bardzo skomplikowana, zwłaszcza że dobrze spisał się wprowadzony za niego Inaki Pena. W Hiszpanii natychmiast rozgorzała dyskusja, co w kolejnych meczach zrobi Hansi Flick. - Sporo zaryzykował, umieszczając w bramce Wojciecha Szczęsnego. Nie spisał się źle, ale dostał nieuzasadnioną czerwoną kartkę , która wstrząsnęła duchem Blaugrany. Flick zaryzykował i postawił na bramkarza, który w niecały tydzień i po długiej przerwie trwającej od czerwca rozegrał swój drugi mecz z rzędu - podkreśla jedna z dziennikarek Crónica Global. I kolejny raz wraca przy okazji do tematu, który rozpala hiszpańskie media od momentu, gdy tylko Polak pojawił się w Barcelonie - palenia papierosów. Zachowanie 34-latka od początku budzi tam ogromne kontrowersje i spotyka się z krytyką na każdym kroku. Ostrych słów nie zabrakło także tym razem. - czytamy w Crónica Global. Skoro Barcelona podpisała kontrakt z Wojciechem Szczęsnym, doskonale wiedząc o jego nałogu, a Hansi Flick postawił na niego w meczach Pucharu Króla i Superpucharu, palenie papierosów z pewnością nie wpłynie już na przyszłość bramkarza w klubie. Czerwona kartka już tak. Polaka na pewno nie zobaczymy w środowym spotkaniu, ale pozostaje pytanie, jakie dalsze decyzje w jego sprawie podejmie szkoleniowiec. Na konferencji po wygranej z Realem Madryt ani słowem nie wspomniał bowiem o czerwonej kartce dla Wojciecha Szczęsnego, ale przyznał, że w jego postrzeganiu pozycji bramkarza po Superpucharze doszło do wielkiej zmiany. - Myślę, że dla mnie się zmieniło, szczerze mówiąc, wiele. Ponieważ najpierw widzieliśmy Teka (Wojciecha Szczęsnego - przyp. red.), który spisywał się bardzo dobrze. Dobrze było to zobaczyć, bo po tej przerwie i powrocie do treningów z nami dawał z siebie wszystko... (...) Inna rzecz, którą mogłem zobaczyć, to Iñaki - był pod presją, wszedł i pierwszy strzał to był gol. To, jak pokazał swoją siłę, zimną krew, było naprawdę niewiarygodne - podsumowywał Hansi Flick. Póki co Barcelona bez Wojciecha Szczęsnego w składzie w środę o 21:00 zmierzy się w 1/8 finału Pucharu Króla z Realem Betis. Zapraszamy na relację na żywo w Interia Sport.