Niemcy zakończyli zmagania w swojej grupie na pierwszym miejscu. W pierwszym meczu pokonali Szkocję 5:1, w drugim Węgry 2:0, a w trzecim zremisowali 1:1 ze Szwajcarią. To dawało im pewien komfort. Oczekiwali jedynie na to, kto zajmie 2. miejsce w grupie C. Jedyną obawą było to, że mogą niebezpiecznie szybko trafić na będącą w gorszej dyspozycji Anglię. Robert Lewandowski znów strzela karne w swoim stylu. Czy jest to dozwolone? Skomplikowana sytuacja w grupie C Sytuacja w grupie C nie należała do najprostszych. Początkowo wydawało się, że Anglia nie będzie miała większych problemów z wyjściem na pierwsze miejsce w grupie, ale ostatecznie wyszło na to, że do końca ostatniej kolejki fazy grupowej wahało się to, kto zagra w play-offach. Anglia miała nad rywalami przewagę dwóch i trzech punktów. To oznaczało, że w razie porażki jej sytuacja w grupie bardzo się skomplikuje. Choć niemożliwym byłoby odpadnięcie z turnieju, to znalezienie się na trzeciej pozycji już tak. Gdyby Dania i Słowenia wygrały swoje mecze, oznaczałoby to przykry spadek i trudnego rywala w 1/8 finału. To z nimi zagrają Niemcy w 1/8 finału Po pierwszej połowie w obu meczach, czyli spotkaniu Anglii ze Słowenią i Danii z Serbią, na tablicy wyników widniało 0:0. To oznaczało, że jeśli sytuacja nie zmieni się w żadnym spotkaniu, z grupy wyjdą Anglia, Dania i Słowenia, a ci drudzy zagrają w 1/8 finału z Niemcami. W przypadku remisów i równej liczby bramek w obu spotkaniach, liczyła się jednak liczba żółtych kartek. To oznaczało, że przy stanach 0:0 w obu meczach to Słoweńcy znaleźliby się na drugim miejscu. Dobitna deklaracja Lewandowskiego po spotkaniu. Decyzja została podjęta Ostatecznie to Anglicy utrzymali się na pierwszej pozycji. Słoweńcy mogli za to odetchnąć z ulgą - nie oni mieli zagrać z gospodarzami turnieju i mogli oczekiwać na innego z rywali w 1/8 turnieju. W trudnej sytuacji znaleźli się Duńczycy. Punkty, bramki i kartki mówiły jasno - to oni w następnym etapie zagrają z Niemcami.