- Każda drużyna podczas tego turnieju miało bardzo mało czasu na treningi. Nie wiedzieliśmy za wiele o zespole Polski, tak jak oni nie wiedzieli za wiele o nas, gdyż nie graliśmy ze sobą od jakichś czterech i pół roku. Ogólnie mówiąc to był dobry mecz. Zajęło nam trochę czasu, zanim zaczęliśmy wywierać presję zagrywką. Nasz zespół posłał kilka kąśliwych serwisów, co znacznie ułatwiło nam grę w czwartym secie - analizował Karch Kiraly, trener reprezentacji USA. Swojemu vis a vis wtórował trener Biało-Czerwonych. - Dla nas ten mecz był swojego rodzaju świętem, ponieważ mogliśmy zagrać z bardzo dobrym zespołem USA. Przyjechaliśmy tutaj, aby budować naszą siłę i uczyć się od najlepszych. To dla nas wspaniała okazja. Nie mieliśmy nic do stracenia w meczu z USA. Naprawdę świetnie czuliśmy się, grając ten mecz - przyznał Jacek Nawrocki. Jordan Larson, kapitan reprezentacji USA, myślami była już przy kolejnych pojedynkach Amerykanek. - To było niesamowite wydarzenie. Oczywiście nie możemy grać źle w domu. Jesteśmy wdzięczni kibicom za wsparcie, że przyszli i nas dopingowali. To było niesamowite. Mamy dużą wiedzę na temat niektórych zawodniczek z Turcji, z którymi zmierzymy się w kolejnym spotkaniu. Są jednak młode siatkarki, których nie znamy. Wiedzę na temat tego zespołu będziemy czerpać z ich pierwszego meczu z Włoszkami - powiedziała podczas konferencji prasowej. - Jestem dumna z naszej drużyny, bo jesteśmy młodym zespołem i grałyśmy przeciwko jednemu z najlepszych zespołów na świecie. Uważam, że najważniejsze jest to, że walczyłyśmy - zakończyła Agnieszka Kąkolewska, nowa kapitan reprezentacji Polski.