W sobotę o 22:00 piłkarski świat będzie się delektował kolejnym (i nie ostatnim) El Clasico w tym sezonie, ale jeszcze na 26 godzin przed pierwszym gwizdkiem Ricardo de Burgosa Bengoetxei istniała możliwość, że finał Copa del Rey zostanie przełożony, a w innym terminie Real Madryt zostanie zastąpiony przez Real Sociedad. Tak wynikałoby z przepisów - za finalistę wskoczyłby zespół, który przez wycofującego się został pokonany w półfinale. Media informowały, że "Królewscy" myśleli o bojkocie spotkania, zresztą odwołali konferencję prasową i trening na murawie Estadio La Cartuja. Niestawienie się na mecz oznaczałoby, że "Duma Katalonii" zagrałaby o Puchar Króla w bliżej niesprecyzowanym dniu z właśnie Realem Sociedad. Całą sekwencję piątkowych zdarzeń można prześledzić w tym artykule. Atletico Madryt uderza w Realu w debacie ws. finału Copa del Rey. "To nie do zniesienia" Jeszcze tego samego dnia, dokładnie o 22:58 do dyskusji postanowiło podłączyć się Atletico. Uderzyło w swojego sąsiada wpisem na platformie X. W pierwszych 10 godzinach od publikacji post zebrał 5,4 miliona wyświetleń, 113 tysięcy polubień, 18 tys. podań dalej i cytowań i 6 tys. odpowiedzi. Pilne wieści ws. Mbappe, w Madrycie panika przed El Clasico. Ancelotti bez wyboru Przypomnijmy przy tym, że o ile środowisko "Los Colchoneros" nie ma na pieńku z hiszpańskimi sędziami, to gorzej jest z tymi "europejskimi". O czym mowa? Cztery stowarzyszenia kibiców Atletico działają w kwestii pozwania UEFA. Chodzi o rzut karny Juliana Alvareza w serii "jedenastek" przeciwko Realowi w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów (12 marca br.). Twierdzą, że europejska centrala piłkarska zmanipulowała "VAR-owy" filmik, w którym pokazała podwójne dotknięcie piłki argentyńskiego napastnika. Szymon Marciniak nie uznał wtedy tego karnego, tak nakazują przepisy. "Los Colchoneros" chwilę później odpadli z Champions League. - Powstało 50 000 zdjęć i klipów wideo z rzutu karnego, a nie widać podwójnego dotknięcia piłki. Sędzia musiał to wymyślić albo VAR, bo nawet na tym, co pokazali, nic nie widać - mówił w kwietniu prezes klubu Enrique Cerezo. Wielu kibiców futbolu zgadza się jednak z decyzją arbitrów. Marcin Bułka na ustach całej Francji. Sceny w Paryżu, kosmiczny popis Polaka