W ostatnich tygodniach Magda Linette (33. miejsce w rankingu) prezentowała wysoką dyspozycję. Najlepszym tego potwierdzeniem był jej występ podczas turnieju WTA 1000 w Miami. Polka pokonała m.in. Coco Gauff i zameldowała się w ćwierćfinale imprezy. Dopiero tam musiała uznać wyższość powracającej do formy Jasmine Paolini. Pierwotnie poznanianka była anonsowana jeszcze do gry w Charleston, ale za poradą Agnieszki Radwańskiej, która zaleciła odpoczynek i regenerację, wycofała się z amerykańskich rozgrywek na kortach ziemnych. 33-latkę zobaczyliśmy dopiero w Radomiu, podczas turnieju kwalifikacyjnego do finałów BJK Cup. W pierwszym dniu pewnie odprawiła Wiktorię Golubić, dzięki czemu zapewniła Polkom zwycięstwo ze Szwajcarkami. Podczas piątkowych zmagań nie zobaczyliśmy już jednak Linette. Poznanianka rozchorowała się i została zastąpiona w singlu przez Maję Chwalińską. Magda od razu zrezygnowała także z występu w Rouen, gdzie miała bronić punktów za finał. Na szczęście nasza reprezentantka zdołała już wyzdrowieć i pojawiła się na turnieju w Madrycie. Z racji rozstawienia z "29", mogła liczyć na wolny los w pierwszej rundzie. Dzięki temu rozpoczęła swój występ od drugiej fazy. Tam trafiła na Marię Sakkari, jeszcze do niedawna tenisistkę z czołowej "10" rankingu (aktualnie 82. pozycja w kobiecym zestawieniu). Greczynka triumfowała w przeszłości w zmaganiach WTA 1000 w Guadalajarze, docierała też do finałów tej rangi. Walczyła m.in. dwukrotnie o tytuł w Indian Wells z Igą Świątek. W ostatnim czasie głośno było o ponownym nawiązaniu współpracy przez Sakkari z trenerem - Tomem Hillem. Mimo że obecny sezon jest pasmem rozczarowań dla Marii, zapowiadał się wymagający pojedynek dla 33-latki. WTA Madryt: Zacięty pojedynek Magda Linette - Maria Sakkari o awans do trzeciej rundy Od początku oglądaliśmy zaciętą rywalizację na korcie. W pierwszych dwóch gemach panie musiały grać na przewagi. Sakkari miała break pointa na 2:0, potem w sumie trzy okazje na 3:1. Ale to Polka jako pierwsza wywalczyła sobie przełamanie. Po pięciu rozdaniach mieliśmy 3:2 dla Linette. Po chwili Maria zdołała odrobić stratę i wyrównała. Później, mimo początkowych problemów, Greczynka wróciła ze stanu 0-30 i powróciła na prowadzenie w pierwszej partii. W dalszej fazie seta obie pilnie strzegły swoich podań. Maria mogła wywierać presję na Magdzie ze względu na to, że serwowała jako pierwsza, ale poznanianka dzielnie utrzymywała się w grze, przez co ostatecznie o losach premierowej odsłony decydował tie-break. Kluczowa rozgrywka okazała się równie wyrównana, co cała partia. Dopiero przy stanie 4-4 którejś z tenisistek udało się uciec na dwa "oczka" przewagi. Niestety, stało się to udziałem Sakkari. Poznanianka zdołała przetrwać pierwszego setbola, ale drugiego Greczynka miała już przy własnym podaniu. Rywalka naszej reprezentantki rozegrała akcję na swoich warunkach i mogła się cieszyć z triumfu 7:6(5) w premierowej odsłonie pojedynku. Po wygranym secie Maria wyraźnie nabrała wiatru w żagle. Próbowała grać ofensywnie i na własnych warunkach. W trakcie trzeciego gema przyniosło jej to korzyść. Wywalczyła sobie trzy break pointy z rzędu i po ostatnim mogła się cieszyć z przewagi przełamania. Po zmianie stron ją potwierdziła, utrzymując swoje podanie do zera. Linette, mimo drobnych kłopotów przy własnym serwisie, utrzymywała ciągle kontakt z przeciwniczką. Sakkari wciąż jednak prezentowała się bardzo dobrze i kontrolowała różnicę. To ona była zawodniczką, która wywierała większą presję. Już w trakcie dziewiątego rozdania, przy podaniu Magdy, wypracowała sobie meczbola. I od razu go wykorzystała. Ostatecznie to Greczynka wygrała spotkanie 7:6(5), 6:3 po 110 minutach gry i awansowała do trzeciej rundy WTA 1000 w Madrycie, gdzie zmierzy się z Jasmine Paolini. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Maria Sakkari jest dostępny TUTAJ.