- On był przygotowany na medal i go zdobył. To ogromny sukces jego i całej dyscypliny. Tuż po zakończeniu biegu u Adama nie było jednak widać radości. Jeżeli bowiem widzimy złość u zawodnika, który jest wicemistrzem świata, świadczy to o jego niesamowitym charakterze. On systematycznie poprawia wyniki, ale ciągle mu mało - wspomniał Leszczyński. Kszczot zdobył srebrny medal wynikiem 1.46,08. Zwyciężył Kenijczyk David Rudisha - 1.45,84, a trzeci był reprezentant Bośni i Hercegowiny Amel Tuka - 1.46,30. Zdaniem Leszczyńskiego zawodnik RKS Łódź nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. - Adam nadal jest bardzo młodym, ale już doświadczonym zawodnikiem. Finałowym biegiem w Pekinie pokazał, że igrzyska olimpijskie w 2016 i 2020 roku mogą należeć właśnie do niego. On dzisiaj nie przegrał złota, tylko wygrał srebro! Trzeba bowiem pamiętać, że w stawce finalistów miał dopiero piąty rekord życiowy, a dwóch jego rywali w tym roku biegało już szybciej od niego. To jednak Adam został wicemistrzem - dodał. Analizując finał szef ŁOZLA podkreślił, że Kszczot wybrał optymalną dla siebie taktykę. Jego zdaniem trzymając się wewnętrznego toru uniknął przebiegnięcia dodatkowych metrów, które mogłyby mieć decydujące znaczenie na finiszu. - Adam pobiegł bardzo dobrze taktycznie i sprytnie schował się za dwoma Kenijczykami. Z jednym z nich przegrał, ale wygrał z pozostałymi rywalami - zaznaczył. Dodał, że równie emocjonujące jak sam bieg było dla niego oczekiwanie przez kilka minut na oficjalne wyniki rywalizacji. Powodem była obawa przed tym, czy Kszczot nie zostanie zdyskwalifikowany. - W czasie biegu widziałem u Adama kilka "lewych" kroków, czyli postawienia lewej stopy za bieżnią. Adam był wprawdzie wypchnięty a cała sytuacja miała miejsce na prostej, co nic mu nie dawało, jednak podczas zawodów różne rzeczy się już działy. Dlatego zamarłem, gdy w ciągu minuty po zakończeniu rywalizacji nie wyświetlono jeszcze wyników. Pojawiły się one prawie pięć minut po biegu i przyznam, że były to dla mnie niezwykle stresujące minuty - powiedział Leszczyński. Przed rozpoczęciem MŚ w Pekinie liczył, że Polacy przywiozą z tej imprezy sześć medali. Kszczot wywalczył już piąty. Wielki sukces Adama Kszczota! Sprawdź, kto ma szansę na kolejny medal