Barcelona zdołała wygrać po dogrywce z Realem Madryt 3:2 i zdobyła upragniony Puchar Króla. Jest to dla nich już drugie trofeum w tym sezonie. Pierwszym był Superpuchar Hiszpanii. Pełne spotkanie rozegrał w bramce "Dumy Katalonii" rozegrał Wojciech Szczęsny. Na murawie zabrakło za to kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego, który doznał ją podczas niedawnego meczu z Celtą Vigo i musiał wówczas przedwcześnie opuścić boisko. Po tym wydarzeniu klub opublikował odpowiednie oświadczenie, gdzie poinformowano o urazie Lewandowskiego. Okazało się, że jest to kontuzja mięśnia półścięgnistego w lewym udzie. Nie podano jednak jak długo będzie trwała absencja napastnika. W wywiadzie po finałowym starciu nieco szczegółów zdradził wcześniej wspomniany Szczęsny. Na pytanie Mai Strzelczyk, czy drużyna mocno cierpiała na jego nieobecności, odpowiedział, żartując. - Drużyna sobie dała radę. Może nawet i lepiej, żartuję - powiedział żartobliwie. Następnie przeszedł już w trochę poważniejszy ton i delikatnie się "wygadał" na temat powrotu najlepszego strzelca drużyny. Według tego co przekazał bramkarz, 36-latek powoli wraca do zdrowia. Klub wcześniej nie dzielił się szczegółami dotyczącymi rekonwalescencji Polaka. Miejsce reprezentanta Polski zajął Ferran Torres. Co więcej, to właśnie on zdobył gola gwarantującego dogrywkę. W 84. minucie po podaniu Lamina Yamala minął bramkarza "Królewskich" i skutecznie uderzył w kierunku pustej bramki. Według Szczęsnego obecność Lewandowskiego byłaby jednak mocno wskazana. Wszystko przez intensywność na jakiej rozgrywane było spotkanie, przez co czasami mogło zabraknąć sił. - Widać było dzisiaj nawet już w końcówce. Nawet Ferran biedny nie miał już z czego wydusić, było bardzo ciężko, ale zrobił świetną robotę - mówił golkiper dla TVP Sport. Skandaliczny wybryk Rudigera w El Clasico. Ale to nie wszystko. Trzy czerwone kartki - Zespół uważam zagrał fragmentami świetny mecz. Fragmentami troszkę gorszy, ale ogólnie wystarczyło, żeby zdobyć to trofeum - dodał podsumowując. Lamine Yamal z nową fryzurą. Szczęsny powiedział wprost Co ciekawe dziennikarka postanowiła zapytać się również o nową fryzurę Lamina Yamala, młodej gwiazdy zespołu. Nim na dobre skończyła Szczęsny błyskawicznie wypalił. - Nie, nie pytaj. Nie pytaj, bo będę mieć nagłówki hiszpańskich gazet - odparł. Na tym jednak nie zaprzestał i kontynuował wątek wyglądu skrzydłowego. Sugerował on młodemu piłkarzowi, aby ten zdecydował się na jeszcze jedną zmianę, aby wyglądać korzystniej, lecz ten nie do końca wziął sobie tą radę do siebie. - Był wczoraj fryzjer w naszym hotelu dla zawodników, którzy chcieli zmienić fryzurę. Namawiałem go, żeby zmienił i żeby ściął na "zero", ale nie posłuchał - zakończył 35-latek. Przed Barceloną teraz jedno z największych wyzwań tego sezonu. Już w środę 30 kwietnia o 21:00 zespół Hansiego Flicka podejmie na swoim stadionie Inter Mediolan. Będzie to pierwsze spotkanie półfinału Ligi Mistrzów. Rewanż zaplanowany jest na 6 maja w Mediolanie.