Iga Świątek jak dotąd świetnie sobie radzi na kortach Australian Open. W pierwszej rundzie wiceliderka rankingu WTA nie dała swoim rywalkom jakichkolwiek nadziei na sprawienie sensacji. W pierwszej rundzie pewnie ograła 6:3, 6:4 czeską tenisistkę Katerinę Siniakovą, a następnie - w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego - rozbiła 6:0, 6:2 reprezenatkę Słowacji Rebeccę Sramkovą. Po zakończeniu spotkania 23-latka podczas rozmowy na korcie wypowiedziała się między innymi na temat współpracy ze swoim nowym trenerem - Wimem Fissettem. - Jest świetny. Czuję, że naprawdę mnie wspiera. Bycie w kobiecym tourze nie jest łatwe. Większość trenerów to mężczyźni, a oni również muszą czasami rozumieć, przez co przechodzimy. Wim robi to dobrze. Wykorzystuje swoje doświadczenie. Poza kortem mamy też dobrą relację i możemy rozmawiać o wielu rzeczach - przyznała nasza tenisistka. Ranking WTA - Iga Świątek wprost o walce z Aryną Sabalenką Później Iga Świątek znalazła się w "ogniu pytań" także podczas konferencji prasowej. Jedno z nich dotyczyło jej obecnej pozycji w rankingu WTA, presji związanej z byciem numerem dwa o raz walki z Aryną Sabalenką o powrót na szczyt. Polka przyznała, że czuje pod tym względem sporą różnicę. - W zeszłym roku zdałam sobie także sprawę, że czasem nie mam w stu procentach wpływu na to, co dzieje się z moim rankingiem. Teraz więc skupiam się wyłącznie na tenisie - dodała wiceliderka rankingu WTA. Wiadomość dla Igi Świątek tuż po meczu. Polka kompletnie zaskoczona Następnie odniosła się wprost do wspomnianej już Aryny Sabalenki. - Jeśli będę grała dobrze, wiem że wrócę na pierwsze miejsce. Jeśli tak się nie stanie i Aryna będzie grała lepiej, to ona będzie numerem jeden. Myślę, że mądrzej jest koncentrować się na samym tenisie, a ranking później sam przyjdzie wraz z tym - powiedziała Iga Świątek. W trzeciej rundzie Australian Open 23-letnia Polka zmierzy się z brytyjską tenisistką Emmą Raducanu. Aryna Sabalenka natomiast o awans do 1/8 finału powalczy z reprezentantką Danii - Clarą Tauson.