Pieniądze zawsze są tematem, który nie ginie. Polacy lubią wiedzieć ile zarabia sąsiad czy chociażby sportowcy. Niektórych przestały już dziwić abstrakcyjne zarobki np. czołowych piłkarzy świata. Jest to trudne do wyobrażenia nawet dla dobrze zarabiających. Na wszystkim, a szczególnie na sporcie Polacy znają się najlepiej. Jak gra kadra to Michal Probierz ma samych znawców, którzy ustawiliby drużynę inaczej. Żużel to inna specyfika W sporcie żużlowym jest inaczej. W zeszłym tygodniu miałem okazje spotkać się i wypić kawę z Jakubem Kępa. Jak zwykle dużo rozmawialiśmy. Kiedyś napisałem już, że on i jego drużyna to jak Falubaz sprzed 15 laty. Dwa złota, pełne trybuny i show na miarę najlepszych wzorców. Oczywiście przewinął się temat pieniędzy i ataków większości środowiska na niego i klub. Ale to tylko medialne spekulacje przeważnie ludzi, którzy nie maja pojęcia o prowadzeniu klubu albo o tym, jak wygląda podpisana umowa czy kontrakt. Ci którzy mówią, że zrobią wszystko, aby rozwiązać ważne umowy, to jakby chcieli tak samo rozwiązać istniejące już kontrakty zawodnicze. Państwowa kasa na związki, a nie kluby Pomijając kto i co dostał od spółek Skarbu Państwa, na przyszłość widziałbym to inaczej. Pisałem już o tym. Duże państwowe koncerny powinny wspierać związki, a one powinny dzielić to na kluby. Zasady ustali sobie każdy sam z klubami. Moim zdaniem w większości przypadków brakuje premii czy większego wsparcia dla klubów, w których startują wychowankowie. To byłby impuls i większy nacisk na szkolenie i posiadanie wychowanków w składzie. A tak mamy kluby, w których w całym sezonie nie zobaczymy chłopaka ze swojego miasta czy regionu. Wracając do finansowania przez SSP wybranych klubów. W wielu przypadkach dochodziło do patologii. Pseudo prezesi nominowani politycznie, a nie według kompetencji wspierali kluby dając pieniądze w większości przypadków dostając ,,telefon" z góry. Nasiliło się to w ostatnim czasie kiedy zbliżały się wybory i trwała już kampania polityczna. Za państwowe pieniądze promowali się politycy, którzy w większości kiedyś nie wiedzieli nic o istnieniu klubu. Jak zrozumieć wydatkowanie 3 milionów złotych przez spółkę PKP Cargo, która jest od dawna w bardzo słabej kondycji finansowej? I niech znajdzie się jakiś mądry marketingowiec, który udowodni, że wydatkowana kwota przyniosła wymierne korzyści dla spółki PKP Cargo. Za tydzień parę innych przykładów jak politycznie pompuje się pieniądze bez składu i ładu, i co niektórzy politycy chcieli w zamian. Pomysłowość nie zna granic. Ze sportowym pozdrowieniem Poseł RP Robert Dowhan