Tyle nakręcania atmosfery, budowania klimatu remontady, zapowiedź historycznego wieczoru. W rzeczywistości dostaliśmy serię bezproduktywnych wrzutek. Jeśli byśmy wrócili do remontad, które zawsze były trzybramkowe, to rok 2003/2004, kiedy to Milan wygrał pierwszy mecz z Deportivo La Coruna 4:1, a na wyjeździe przegrał 0:4. Sezon 2017/2018 Barcelona pokonująca Romę 4:1 na Camp Nou. W Rzymie natomiast przegrała 0:3 i odpadła. Mamy również sezon 2018/2019, kiedy Barca zwyciężyła w otwierającym spotkaniu Liverpool 3:0, lecz na Anfield została pokonana 0:4, przez co kolejny raz pożegnała się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Chelsea "nokautuje" Legię, to już prawie miliard euro. Różnice jak z gry wideo Co do starcia Realu Madryt z Arsenalem to przede wszystkim dośrodkowania. Pierwszy celny strzał triumfatorów poprzedniej edycji Champions Leauge to 56 minuta. Tak naprawdę dwumecz na warunkach Arsenalu, który kapitalnie się spisał. Real wyglądał, jak zbiór indywidualności bez mapy, bez planu. Arteta przygotował się perfekcyjnie. Widać, że ekipa z Madrytu i sam Carlo Ancelotti wypala się i wydaje mi się, że ten dzisiejszy dwumecz, to było pokazanie, że trzeba zmienić wartę w "Królewskich". Kiwior zdał egzamin, wykorzystuję szansę w 100. proc Brawa dla Kiwiora, udźwignął temat. To może być dla niego przełom. Namaszczony przez tę rywalizację na prawdziwego mężczyznę na tym najwyższym poziomie i ewidentnie czuje się lepiej w czwórce z tyłu, niż tak, jak gra nasza reprezentacja. W czwórce jest bardziej pewny. Wiadomo, że obok siebie ma również lepszych piłkarzy i dzisiaj wyglądał kapitalnie w duecie z Salibą. To są jego najlepsze chwile w karierze. Nie grał przez większość sezonu, bez rytmu meczowego. Zdarzają się kontuzję, wskakuje i w tym dwumeczu wyglądał bardzo dobrze. Wykorzystuje szansę u Artety w 100 procentach. Co do Realu. W tym sezonie Real przegrał aż sześć z 14 meczów. Powtarzam, mówimy o "Królewskich", sześć z 14 meczów i ta statystyka jest dla nich fatalna. Przez ostatnie lata czarowali nas w rozgrywkach Champions Leauge, na ostatnie 11 sezonów aż ośmiokrotnie byli w półfinale, z czego pięć razy wygrywali te rozgrywki, a przeciwko drużynie z Londynu wyglądali naprawdę bezradnie. Fatalny Real odpadł. Gra niczym PSG za Messiego Ostatni raz kiedy Real odpadł w ćwierćfinale Ligi Mistrzów był dawno temu, bo w sezonie 2003/2004. Dla porównania Polski wtedy nie było w Unii Europejskiej, Bellingham nie miał ukończonego nawet roku życia, a w Ekstraklasie grał taki zespół jak Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Widzimy więc jak ta warta się zmienia, jak zespół Arsenalu był zespołem, a Real Madryt grał bez pomysłu. Przypominało mi to trochę czasy Paris Saint-Germain, gdzie grał Messi, gdzie grał Neymar. Tam tego planu na grę było nieco więcej. Mimo wszystko Real pokazał w tym dwumeczu, że nie można grać indywidualnie. Nie można polegać na tym co zrobi Vini, co zrobi Kylian Mbappe, co zrobi inny zawodnik. Bez taktyki dzisiaj się nie gra i Arsenal po 16 latach wchodzi do półfinału zasłużenie, a w "Królewskich" trzeba zmienić wartę. Sceny w Madrycie, zaczaili się na gwiazdy Realu. Oberwał nie tylko Mbappe Remontada nieudana, zawodnicy nakręcali w mediach społecznościowych, jakby szli na wojnę, jakby szli oddać swoje życie, a finalnie bardzo mało z tego wynikło, zatem zasłużone zwycięstwo Arsenalu. Dzięki temu mamy sześciu Polaków w półfinałach Ligi Mistrzów (Kiwior, Rosiak, Zieliński, Zalewski, Lewandowski i Szczęsny).