Apator Toruń ostatni tytuł mistrza Polski zdobył w 2008 roku. To jeszcze były czasy panowania w klubie miliardera Romana Karkosika. Obecna władza bardzo chciałaby ten sukces powtórzyć. Dlatego przed sezonem 2024 sprowadzono trenera Piotra Barona. Kolejnym krokiem ma być takie uformowanie drużyny, żeby w 2025 była ona nie do ugryzienia. Co dalej z Motorem Lublin? Legendarny trener nie ma wątpliwości Ten występ Woffindena zmienił wszystko Bardzo długo Apator rozważał zakup Taia Woffindena. Odbyły się nawet rozmowy z zawodnikiem. Kiedy wydawało się, że nic nie stanie na przeszkodzie, to pojawił się problem po stronie żużlowca. Woffinden jest bez formy. W ostatniej kolejce przyjechał z Betard Spartą Wrocław do Torunia i ledwo zdobył 2 punkty. To zmieniło wszystko. Apator przyglądając się kolejnym słabym występom Woffindena byłby gotów zostawić nawet Pawła Przedpełskiego. Byle tylko ustabilizował on formę, bo w czterech tegorocznych meczach tylko raz pojechał dobrze. To trochę za mało. Nie mogą się przyglądać Przedpełskiemu z założonymi rękami Jakby nie było, klub nie może się przyglądać jeździe Przedpełskiego z założonymi rękami. Z naszych informacji wynika, że mocno rozważana jest koncepcja pozyskania Jacka Holdera. Jeszcze w sezonie 2022 był on zawodnikiem Apatora, ale później przeniósł się do Orlen Oil Motoru Lublin. Co ciekawe, w Apatorze był wtedy raczej żużlowcem niechcianym. Motor nie musiał nawet wykładać wielkich pieniędzy, by go pozyskać. Nieoficjalnie wiemy, że prezes Motoru Jakub Kępa podpisał umowę z Holderem na poziomie 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. W sytuacji, gdy najlepsi mają minimum milion za podpis i 10 tysięcy za punkt można mówić o majstersztyku. Taki skład, to byłaby prawdziwa petarda Wysokość kontraktu Holdera w Motorze daje jednak teraz pole do popisu Apatorowi, który może skusić zawodnika za milion i 10 tysięcy. Motor w sytuacji, gdy za chwilę straci jednego sponsora (Grupa Azoty Puławy ogłosiła zerwanie kontraktu) może nie być skory do licytowania i przebijania stawek. Zresztą prezes Kępa zawsze raczej szukał dobrych okazji na rynku. Brał żużlowców po przejściach, którzy chcieli się odbudować. W Motorze dostawali tę szansę. Tymczasem dla Apatora powrót Holdera może być jedyną sensowną opcją na wzmocnienie drużyny. Pytanie, czy klub będzie miał tyle kasy, żeby wziąć Holdera, równocześnie zatrzymując Emila Sajfutdinowa, Roberta Lamberta i Patryka Dudka. Dwaj pierwsi mają ważne umowy, Dudek ma uzgodniony kontrakt na 2025, ale jeszcze niczego nie podpisał, a już słyszy się, że Polak będzie negocjował lepsze warunki, bo teraz jeździ lepiej niż rok temu. W każdym razie nie ulega wątpliwości, że zestaw: Sajfutdinow, Lambert, Dudek, Holder i Wiktor Lampart na dokładkę to może być prawdziwa petarda i skład na mistrza Polski. Dodatkowo Apator osłabiłby Motor, bo bez Holdera to zdecydowanie nie będzie już ta sama drużyna. Dodajmy, że Holder jest liderem klasyfikacji przejściowej Grand Prix po inauguracji w Gorican. Będzie chciał zastawić pułapkę na Zmarzlika. Już raz mu się udało