Sullivan rozstał się z toruńskim klubem w niezbyt miłej atmosferze. Wątków całej sprawy było wiele, od kontuzji, której żużlowiec nabawił się pod koniec sezonu i nie zdążył jej wyleczyć, przez warunki dot. dodatkowych ubezpieczeń dla obcokrajowców, po kary, które miał nałożyć na zawodnika Unibax. Ostatecznie Sullivan zdecydował, iż po 28 latach przygody z żużlem kończy karierę. Wydawało się, że temat australijskiego żużlowca w toruńskim Unibaksie to sprawa zamknięta. Wszystko zmieniło się w momencie, kiedy poważnej kontuzji doznał jeden z liderów toruńskiego klubu Chris Holder. Złamanie m.in. biodra i miednicy wyłączyło mistrza świata ze ścigania na żużlowych torach do końca tego sezonu. Jego zmiennicy Edward Kennteh i Matej Kus nie poradzili sobie z postawionym przed nimi zadaniem. Wtedy temat powrotu Sullivana do Torunia ponownie odżył, choć zarówno menadżer Unibaksu Sławomir Kryjom, jak i wiceprezes klubu Tomasz Kaczyński zapewniali, że żadne rozmowy z Australijczykiem nie są prowadzone. Okazuje się, że żużlowca do przylotu do Polski namówił większościowy udziałowiec i sponsor klubu Roman Karkosik. Sullivan we wtorek pojawił się w Toruniu i tuż po zakończeniu zawodów młodzieżowych na Motoarenie rozpoczął trening. Sullivan przyznał, że po dziesięciu miesiącach przerwy trochę "zardzewiał", jednak pierwsze kółka pokazały, że w cale nie jest w gorszej formie, niż jego poprzednicy. Dobre wrażenie zrobił na wszystkich, a szczególnie na kibicach, którzy w sporej grupie oglądali jego jazdę na toruńskim owalu. Po treningu żużlowiec spotkał się z Karkosikiem w celu ustalenia warunków współpracy. Strony doszły do porozumienia i w środę toruński klub poinformował na konferencji prasowej o powrocie Sullivana do ścigania w barwach Unibaksu. Dla klubu był to ostatni dzwonek, by po nietrafionych decyzjach z Kennethem i Kusem zakontraktować kolejnego zawodnika. Zgodnie z regulaminem nowych zawodników można zgłaszać jeszcze tylko do północy w środę. Kibice będą mogli obejrzeć Australijczyka już w najbliższym pojedynku ligowym we Wrocławiu. By jak najlepiej przygotować się do tego spotkania, żużlowiec będzie trenował w czwartek i piątek na torze w Bydgoszczy, gdyż Motoarena jest wynajęta. Jeśli będzie taka konieczność, klub jest gotów znaleźć mu tor także na sobotę.