- Przede mną dużo pracy, bo pojechałem bardzo słabo. Mistrz Polski nas zweryfikował. Po tych zawodach nie chowam głowy w piasek, bo to pierwszy mecz. Mam nadzieję, że taka wpadka już nam się nie przydarzy. Będziemy mądrzejsi o doświadczenie. Może czasem lepiej gorzej zacząć, a lepiej skończyć - mówił po meczu Damian Ratajczak. Żużel. Zmieni technikę startów. To największy mankament Ratajczak mecz z Motorem Lublin rozpoczął od zdobycia dwóch punktów. Jak się później okazało, jedynych w tym spotkaniu, które udało mu się dowieźć do mety. Młodzieżowiec Falubazu na dystansie minął Bartosza Bańbora. Czego zabrakło w pozostałych wyścigach? - W kolejnych biegach brakowało mi startów. Mamy plan z Piotrem Protasiewiczem na to, ale nie chcę zdradzać szczegółów, bo za dużo o tym mówię chyba. To ma na mnie negatywny wpływ. Muszę podejść do tego ze spokojem i się poprawić - skomentował zawodnik Falubazu. I faktycznie, Falubaz zaplanował dodatkowe sesje treningowe z Ratajczakiem, które mają wpłynąć na zmianę techniki startu u młodzieżowca. Jeśli operacja się powiedzie i Ratajczak będzie lepiej wychodzić spod taśmy, to z jego walecznością i techniką jazdy może rzucić wyzwanie najlepszym w lidze. - Mamy pomysł, w jaki sposób pomóc Damianowi Ratajczakowi. Jesteśmy umówieni na kilka sesji treningowych tylko pod tym kątem. To nie jest proste nagle zmienić technikę, ale skoro ja ją zmieniłem mając 45 lat, to on w wieku 20 tym bardziej sobie poradzić - wytłumaczył nam Piotr Protasiewicz, dyrektor sportowy Falubazu Zielona Góra. Żużel. Unia Leszno także pomaga Ratajczakowi Pomimo wypożyczenia z Leszna do Zielonej Góry, Ratajczak wciąż może liczyć na gościnność leszczyńskiego klubu. Wychowanek Unii może trenować na stadionie Alfreda Smoczyka. - Mogę trenować też w Lesznie, za co bardzo leszczyńskiemu klubowi dziękuję. Nie musiałem też przenosić warsztatu, on został w Lesznie - komentuje Ratajczak. Po blamażu na inaugurację Ratajczak zachowuje spokój, nie będzie nerwowych ruchów i przerzucania sprzętu przed niedzielnym meczem we Wrocławiu. - Wiem, w czym jest problem. Bóg wie ile sprzętu nie będę przerzucał i wywracał wszystkiego do góry nogami, bo to nie będzie miało sensu - zakończył były wicemistrz świata juniorów.