Przykre zdarzenie miało miejsce w kwietniu 2024, podczas gali organizowanej nad Sekwaną. Od tego momentu minął już ponad rok, dlatego kibice nie są zadowoleni, że dowiedzieli się o pozytywnym teście antydopingowym dopiero dwanaście miesięcy później. Szczegóły w magazynie "Klatka po klatce" przekazał dyrektor sportowy, Wojsław Rysiewski. Kto wie jednak, czy poruszyłby on temat, gdyby nie dociekliwość dziennikarza prowadzącego program. "Tak, to prawda" - odpowiedział prosto z mostu działacz na pytanie o wykrycie w organizmie jednego z fighterów zabronionej substancji. Następnie przeszedł on do nieco większych konkretów. Artur Mazur dopytał go czy chodzi konkretnie o Valeriu Mirceę. "Nie mogę powiedzieć. To jest informacja medyczna. Nie mogę ujawniać takich informacji. (...) Wydaje się, że taką informację na tym etapie może ujawnić tylko zawodnik. Do momentu zakończenia całego procesu odwoławczego to nie jest takie proste. Nawet francuska komisja nie może ujawnić takich informacji" - stwierdził. Demolka w Ameryce. Brutalny nokaut polskiego wojownika na wielkiej gali Zawodnik KSW na dopingu. Nazwisko poznamy dopiero po zakończeniu procesu Prowadzący chciał dowiedzieć się także informacji na temat potencjalnych konsekwencji jeżeli chodzi o gale organizowane w kraju nad Wisłą. "Taki sam może mieć to wpływ jak wpadki polskich zawodników w UFC. Walczą dalej w Polsce i nie ma to żadnego wpływu. Pamiętajmy, że też jest pewien proces sądowy, który też zakłada, że do momentu jego zakończenia zawodnik jest niewinny" - oznajmił Wojsław Rysiewski. Z Fame MMA do UFC. Tak, to się wydarzyło. Polka zawalczy z Rosjanką Wszystko tak naprawdę zależy więc od Francuzów zajmujących się wyjaśnianiem sprawy. Co ciekawe, w maju KSW ponownie odwiedzi ten kraj. Zanim jednak polski gigant wybierze się za granicę, fani w Gliwicach będą świadkami hitowo zapowiadającego się wydarzenia. Do oktagonu wyjdą między innymi Mariusz Pudzianowski czy Artur Szpilka. Start 26 kwietnia o godzinie 19:00.