Krono-Plast Włókniarz zrobił sporą przebudowę składu. Wszystko to przez odejście lidera Leona Madsena, który zamienił Częstochowę na Zieloną Górę. Pod Jasną Górę trafili - Jason Doyle, Piotr Pawlicki, Wiktor Lampart oraz Phillip Hellstrom-Bangs. Dodatkowo nastąpiła zmiana trenera, nowym szkoleniowcem został Mariusz Staszewski. Fatalne inauguracje, zmora Włókniarza Ostatnie cztery lata to prawdziwa udręka dla Włókniarza, jeśli chodzi o pierwsze domowe spotkanie w sezonie. W 2021 i 2022 roku dwukrotnie pokonała ich FOGO Unia Leszno. W 2023 roku Orlen Oil Motor Lublin udzielił im surowej lekcji żużla. W zeszłym sezonie było nieco lepiej - częstochowianie zdołali zremisować z Betard Spartą Wrocław. Na ostatnie zwycięstwo w inauguracyjnym meczu u siebie kibice muszą cofnąć się do 2020 roku. Co ciekawe, Włókniarz pokonał wtedy Bayersystem GKM Grudziądz - ten sam zespół, z którym zmierzy się na otwarcie tegorocznych rozgrywek. Może to być idealny moment na przełamanie, zgodnie z powiedzeniem, że historia lubi zataczać koło. Zadanie nie będzie łatwe Przebudowa składu może przynieść spore wyzwania. Nowy szkoleniowiec oznacza zmiany, a tor będzie przygotowywany inaczej niż dotychczas. Dodatkowo, w ostatnich dwóch sezonach, gdy trenerem Arged Malesy Ostrów był Mariusz Staszewski, jego drużyna nie miała wyraźnego atutu własnego toru. Najlepszym przykładem była porażka z PSŻ Poznań na własnym stadionie. Co więcej, ostrowianie często prezentowali się lepiej na wyjazdach niż u siebie. To rodzi pytanie, czy Staszewski zdoła rozwiązać problem Włókniarza i poprawić jego domową dyspozycję. Jeśli częstochowianie kolejny rok z rzędu będą mieć problemy na własnym torze, może ich to kosztować utrzymanie w lidze. Pierwszy sprawdzian już 11 kwietnia - wtedy zmierzą się z GKM-em Grudziądz.