Bogdanka LUK Lublin w tym sezonie przeżywa historyczne chwile. Piąte miejsce w PlusLidze z ubiegłego sezonu dało lubelskim siatkarzom przepustkę do gry w Pucharze Challenge, który lublinianie potraktowali bardzo poważnie. Po drodze do finałowego dwumeczu musieli rozegrać cztery dwumecze i nikomu nie dali się pokonać. Dopiero w finale trafili jednak na przeciwnika z naprawdę wysokiej półki. Cucine Lube Civitanova od początku było jednym z głównych faworytów rozgrywek i zgodnie z planem zameldowało się w finale. Trzeci zespół fazy zasadniczej włoskiej SuperLegi przyjechał jednak do Polski po niespodziewanej porażce w ćwierćfinale ligi, gdzie uległ Allianzowi Milano. Bogdanka LUK Lublin musiała radzić sobie z Włochami bez Benniego Tuinstry. Holender bywał w tym sezonie wartościowym zawodnikiem pierwszego składu, choć ostatnio jego miejsce w roli przyjmującego zajął Mikołaj Sawicki. Tym razem kontuzja sprawiła, że Tuinstra był z drużyną, ale tylko w koszulce libero. Gospodarze rozpoczęli jednak spotkanie bardzo dobrze, bo punkty zagrywką szybko zdobyli Marcin Komenda i Wilfredo Leon. Trzypunktowa przewaga lublinian nie utrzymała się długo, goście wyrównali, ale w zagrywce nadal tkwiła siła Bogdanki LUK. Najpierw z pola serwisowego uderzył Fynnian McCarthy, potem kolejne dwa punkty zagrywką dołożył Leon. Ich drużyna prowadziła już 15:11. Rywale próbowali trafić serwisem w największą gwiazdę Bogdanki LUK, ale wicemistrz olimpijski trzymał się dzielnie. W końcówce dołożył zresztą swój czwarty punkt zagrywką, a jego zespół wygrał 25:20. Asseco Resovia blisko finału Pucharu CEV. Przełamała opór Francuzów Puchar Challenge. Bogdanka LUK Lublin blisko trofeum, Wilfredo Leon nie zawiódł Bogdanka LUK w ostatnich tygodniach notowała świetną serię. Do środy zwyciężyła w siedmiu meczach z rzędu i odzyskała czwarte miejsce w tabeli PlusLigi, o które rywalizuje z ZAKS-ą Kędzierzyn-Koźle. Na początku drugiej partii musiała jednak stawić czoła lepiej dysponowanemu Lube, już z Aleksandarem Nikołowem, utalentowanym bułgarskim przyjmującym. I Włosi wypracowali sobie dwa punkty przewagi. Lublinianie znów jednak przełamali rywali zagrywkami, tym razem Sawickiego, i prowadzili 11:8. Goście co prawda zbliżyli się na punkt, ale Bogdanka LUK długo utrzymywała prowadzenie. Do remisu 17:17 doprowadził dopiero blok Włochów przy ataku Kewina Sasaka. Goście wzmocnili zagrywkę, co w końcu dało im prowadzenie i obniżyło skuteczność lubelskiej drużyny w ataku. Lube wygrało 25:22. Ale lublinianie szybko otrząsnęli się po przegranym secie. Sygnał do ataku dały świetne zagrywki McCarthy'ego, z których korzystał także blok Bogdanki LUK. Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 6:1. Ich przewaga szybko zresztą wzrosła, bo kolejnym asem serwisowym popisał się Leon. U gości zaczęły się zmiany, ale na boisku nadal dominowali siatkarze z Lublina. Różnica między zespołami sięgnęła 10 punktów, swoje w polu zagrywki dodali Sasak i Sawicki. Bogdanka LUK wygrała zdecydowanie - 25:18. Włosi odgryźli się Leonowi zagrywką na początku czwartej partii i zyskali trzy punkty przewagi. Gospodarze sprawnie odrobili jednak straty, a po szóstym już asie serwisowym Leona to oni byli na czele. Problemy Bogdanki LUK w ataku sprawiły jednak, że po kilku minutach przegrywała 10:12. Ta przewaga utrzymała się długo, bo goście byli skuteczni w pierwszej akcji po przyjęciu zagrywki. Lublinianie w końcu doprowadzili do remisu 18:18, ale potem przegrali trzy akcje z rzędu. Tyle że blok znów dał gospodarzom remis. W końcówce nie zawiódł Leon, lublinianie wygrali 26:24 i hala Globus niemal odleciała. Rewanżowe spotkanie we Włoszech zostanie rozegrane 19 marca. Przed rokiem Puchar Challenge zdobył PGE Projekt Warszawa, który w finałowym dwumeczu pokonał Vero Volley Monza. Siatkarze z Zawiercia jako jedyni nie zawiedli. Final Four w Polsce o krok