Dla Eliascha to ostatnia prosta w kampanii wyborczej na szefa MKOl. Już 20 marca odbędą się wybory, w których wystartują m.in. aktualny zastępca Thomasa Bacha czy jordański książkę. Szef FIS wspiera m.in. możliwość występów Rosjan pod neutralną flagą. Teraz jednak musi radzić sobie z innym kryzysem. Ciąg dalszy skandalu w skokach. Kolejni Norwegowie przerywają milczenie. "Tak, oszukiwałem" Prezes FIS zareagował na aferę z kombinezonami Afera wokół norweskich kombinezonów wstrząsnęła światem skoków narciarskich, ale uwagę zwróciły na nią również inne dyscypliny. Problem sięga głęboko - w kontekście skoków chodzi o wyścig zbrojeń w kontekście sprzętu. Jakub Kot porównał go nawet do tego, co dzieje się w Formule 1. Eliasch po wielu dniach ciszy postanowił wypowiedzieć swoje oficjalne stanowisko. "Jestem głęboko wstrząśnięty wydarzeniami, które miały miejsce podczas sobotnich zawodów w skokach narciarskich na dużej skoczni mężczyzn" - mówił w rozmowie z NRK Johan Eliasch. " Szacunek i uczciwość są podstawowymi wartościami naszego sportu, gwarantującymi, że najlepszy sportowiec wygrywa na podstawie swoich zasług. Nie ma absolutnie żadnego miejsca na manipulacje, wszystkie obawy traktujemy poważnie, podchodząc do nich otwarcie i rzetelnie" - kontynuował. Johan Eliasch w tarapatach Eliasch podkreślił również, że ogromnym wstydem było to, że do afery doszło na mistrzostwach w Trondheim, na których zgromadziło się aż tak wielu kibiców. "Tym bardziej niedopuszczalne jest, aby kwestia manipulacji wynikami zawodów rzucała cień na mistrzostwa, a w szczególności na sportowców i drużyny, które uczciwie walczyły o zwycięstwo" - mówił. Chce być szefem MKOl, w Rosji bratał się z propagandystą. A zaraz wybory Szef FIS przez aferę z kombinezonami może znaleźć się w tarapatach. Widać, że wybory na szefa MKOl mogą się skomplikować. W gorszej sytuacji znalazły się jednak władze norweskich skoków narciarskich. Od dyscypliny odchodzą kolejni sponsorzy, a już wcześniej widać było problemy finansowe z jakimi borykała się dyscyplina. Skandal może uderzyć w nią jeszcze mocniej.