W niedzielę Abramczyk Polonia Bydgoszcz podejmowała u siebie ROW Rybnik w rewanżowym meczu finału Metalkas 2. Ekstraligi. Musiała wygrać 50:40, by zrealizować marzenia kibiców, którzy w nadkomplecie stawili się na stadionie przy Sportowej. Ku ich rozpaczy, gospodarze celu nie osiągnęli, zabrakło im jednego punktu. W Rybniku zapanowała euforia, którą wywołał Rohan Tungate, wygrywając ostatni bieg. Miejscowi kompletnie zamilkli. Nadzieja nie prysła, walka o przetrwanie trwa. Najbliższe tygodnie będą decydująceDziennikarz "Gazety Pomorskiej" Jakub Stykowski napisał w mediach społecznościowych, że siedzący na trybunach Wiktor Przyjemski po końcowym rozstrzygnięciu po prostu się popłakał. Gdyby Polonia weszła do PGE Ekstraligi, on wróciłby do ukochanego klubu. Rok temu odszedł, bo chciał jeździć z najlepszymi, czego Polonia nie może mu zagwarantować. Liczył, że wróci po jednym sezonie, ale bardzo się rozczarował. Podobnie, jak kibice. To naprawdę możliwe, że on już nie wróci? W przyszłym roku Polonii może być jeszcze trudniej o awans. Będzie naszpikowane gwiazdami Leszno, zbroi się mająca spory budżet Stal Rzeszów. Do Bydgoszczy ma przyjść bardzo mocny Aleksandr Łoktajew, ale czy to wystarczy? A Przyjemski juniorem będzie tylko do sezonu 2026. Tamten rok będzie też ostatnim dla Mateusza Cierniaka w kategorii U24. Co to oznacza, każdy wie. Przyjemski automatycznie będzie jego następcą na tej pozycji.Czy zatem realny jest scenariusz, w którym Wiktor Przyjemski już do Polonii nie wróci? Brzmi trochę abstrakcyjnie, ale spójrzmy na przykłady innych znanych wychowanków. Tomasz Gollob i Szymon Woźniak mieli odejść na chwilę, a nigdy już nie wrócili. Właściwie podobnie można podejść do historii Emila Sajfutdinowa. Przyjemski z nich wszystkich był zdecydowanie najmłodszy w chwili zmiany klubu, ale czas leczy rany i być może wkrótce będzie sobie mógł wyobrazić życie bez Polonii. Szok i niedowierzanie. Ogromna sensacja w finale polskiej ligi!