"Tata Agnieszki proponował mi to wcześniej, w formie mieszanej z innym trenerem. Wówczas skończyło się jednak na kilku wyjazdach. Ostatecznie decyzję podjęła sama zainteresowana" - mówił Wiktorowski po latach w rozmowie z "Faktem". Ich relacja nie była jednak taka, jak początkowo zakładali wszyscy w nią zamieszani. Robert Radwański w rozmowach z mediami nie gryzł się w język. Agnieszka Radwańska miała dość i podjęła decyzję Porażka w meczu z Szarapową podczas Rolanda Garrosa w 2011 roku przechyliła czarę goryczy zarówno u Agnieszki Radwańskiej, jak i jej ojca. W trakcie spotkania tenisistka krzyczała do boksu trenerskiego, nie chcąc już słuchać uszczypliwych komentarzy kierowanych do niej przez tatę-trenera. Na konferencji prasowej mówiła o tym, że jest on ciągle "wściekły i zawiedziony". Dziennikarze zapytali ją później o to, czy nie chciałaby zmienić trenera. Jak się okazało, właśnie do tego doszło niedługo później. Wiktorowski jeździł z nią na mecze po pamiętnym French Open i zastąpił zupełnie jej ojca, a od 1 września 2012 roku oficjalnie został trenerem "Isi". Radwańska znała Wiktorowskiego z gry w Fed Cup (obecnie Billie Jean King Cup), gdzie pełnił on funkcję kapitana drużyny. Niedługo po tym, jak dołączył do jej zespołu, krakowiance udało się znaleźć na siebie pomysł. Po rozpoczęciu z nim współpracy wygrała jeszcze w 2011 roku turnieje w San Diego, w Tokio i China Open. Rok 2012 okazał się dla niej najlepszy w karierze - wspięła się na drugie miejsce w rankingu WTA i dotarła do finału Wimbledonu, wygrała też w finale prestiżowego turnieju w Key Biscayne pod Miami z Marią Szarapową. Nie wszystko się jednak udało - igrzyska w Londynie zakończyła na I rundzie. Robert Radwański nie miał dobrych relacji z Wiktorowskim Od samego początku było widać napięcie na linii Radwański - Wiktorowski. Choć ten drugi tego po sobie nie pokazywał, to ojciec "Isi" wielokrotnie w mediach podkreślał, że sukces córka zawdzięcza przede wszystkim jemu. "Najważniejsze jest kto z nią trenuje, a to ja z nią gram na co dzień. Na turniej może się wybrać nawet dziadek. Proszę to rozgraniczyć. Tomek Wiktorowski robi bardzo dobrą pracę, ale on jest opiekunem, a nie trenerem. Szkoleniowcem do końca roku na pewno jestem ja. (...) To, że nie jeżdżę na zawody nie oznacza, że Agnieszka nie jest kreowana przeze mnie. Natomiast sprawa będzie wyglądać inaczej, jeśli przestanę ją trenować. A wszystko jest możliwe" - mówił w rozmowie dla "Przeglądu Sportowego" w 2011 roku. Wyciekły kulisy sprzed meczu Świątek. Doszło do spotkania rywalek w szatni Forma Radwańskiej mocno jednak fluktuowała. W 2015 roku Radwański nie był zadowolony z tego, co prezentowała na korcie jego córka i postanowił w mediach zaapelować do trenera Wiktorowskiego, by ten ustąpił ze swojej roli nie tylko szkoleniowca, ale po przegranej z Rosją w Pucharze Federacji również kapitana reprezentacji Polski. Robert Radwański nie gryzł się w język. To sądził o Wiktorowskim "Prawdopodobnie nie zrobi tego, bo to byłoby po mojej myśli. Do tego są jeszcze kwestie finansowe, może jeździć po całym świecie, dobrze sobie żyć z Agnieszki. Poza tym są osoby, które są za nim, wspierają go, wzmacniają jego pozycję, ale wolałbym za wiele o tym nie mówić... (...) Nie może być już dłużej tego towarzystwa wzajemnej adoracji, jeśli mojej córce zależy na wynikach" - mówił wówczas Radwański w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Agnieszka Radwańska wyznała to po latach. Trudna relacja z ojcem "Wiktorowski miał już czas się wykazać. Na początku, gdy w styczniu 2013 roku przestałem trenować moje córki, "jechał" trochę jeszcze na naszym treningu, ale później wszystko poszło w dół. (...) Odszedłem z własnej woli, gdy stwierdziłem, że Wiktorowski jest nielojalny, liczy się tylko kasa. Dlatego teraz nie jest to ocena zwariowanego taty, tylko zimna kalkulacja wyników sportowych w trakcie półtora roku w przypadku obu moich córek" - opowiadał w dalszej części wywiadu. Podobnych oskarżeń w tej samej rozmowie było więcej. Ojciec tenisistek twierdził, że Wiktorowski mu "nabruździł" i że panuje wokół niego "zmowa milczenia", bo według Radwańskiego młodszy szkoleniowiec nie był w ogóle krytykowany w mediach sportowych. Co ciekawe, Agnieszka Radwańska do dziś utrzymuje bardzo dobry kontakt z Wiktorowskim, który pojawił się m.in. na jej ślubie z Dawidem Celtem. W 2022 roku udzieliła za to wywiadu "SportowymFaktom WP", w którym ujawniła, jak przez lata czuła się jako córka, której ojciec był bardziej trenerem niż tatą. Ich relacja pozostała mocno skomplikowana.