Sebastian Zwiewka, INTERIA: Po wielkich zwycięstwach mówi się, że miasto nie zaśnie. Rozmowę rozpocznę więc od pytania, czy Poznań w nocy zasnął.Jakub Kozaczyk, biznesmen, sponsor i prezes #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań: Na razie celebracja była spokojna, bo jest to dwumecz. Jedno zwycięstwo, nawet 15-punktowe, niczego nam jeszcze nie gwarantuje. Kibice byli bardzo szczęśliwi, bo wygrana w ćwierćfinale play-off jest dla nich ogromnie ważna. Atmosfera na stadionie była znakomita, przyszło dużo ludzi.Już teraz może pan powiedzieć, że drużyna zrobiła więcej, niż przed sezonem oczekiwano? - W pierwszym meczu ćwierćfinałowym zdeklasowaliście faworyta rozgrywek.- Oczywiście, że już teraz zawodnicy zrobili więcej. W pozostałych meczach pojadą po swoje marzenia. To, co zrobili, już jest świetną sprawą, a mogą dojechać jeszcze dalej. Czy Polonia jest takim faworytem? Na pewno to bogatszy klub od naszego, ale czy to taki wielki faworyt? Zobaczymy. Super, że udało nam się wygrać.Obserwatorzy, głównie dziennikarze i kibice, dają do zrozumienia, że PSŻ w tym meczu został skrzywdzony. Uważają, że Kai Huckenbeck za swój upadek powinien otrzymać czerwoną kartkę. Gdyby tak się stało, nie pojechałby w końcówce meczu, a na sam koniec wygrał dwa wyścigi. Co pan na to? - Od rozstrzygania takich sytuacji jest sędzia, on bierze za to pieniądze i podjął decyzję. Musimy to uszanować. Ja nie jestem od oceniania, sędziów oceniać może obserwator lub szef kolegium sędziów, a nie ja. Jest niedosyt?- Nie. Cieszymy się z tego, co mamy. Jedziemy dalej. Mam przed sobą program meczowy, w rubryce "Okiem prezesa" jest wynik. Typowałem 51:39 dla nas, bo widziałem, co dzieje się na treningach oraz, z jakim nastawieniem zespół podchodzi do tego spotkania. Lech jest wizytówką, ale to PSŻ w 2024 roku jest dumą Poznania W kalendarzowym 2024 roku to PSŻ jest dumą Poznania. Lech był, jest i będzie wizytówką, jednak dla piłki ostatnie miesiące były nieudane. Mam też na myśli spadek Warty. Moje słowa potwierdza frekwencja na poznańskim stadionie?- Tak, gołym okiem widać, że jest więcej ludzi. Na meczu z Polonią byłoby jeszcze więcej kibiców, gdyby to nie był długi weekend. Poza tym warunki nie sprzyjały. Na stadionie było chyba 40 stopni. Mimo to liczbowo frekwencja wygląda całkiem dobrze, na stadion przyszło 4500-5000 ludzi. Pojemność wynosi 6500, zatem dużo nie zabrakło do kompletu. Podejrzewam, że zapełnilibyśmy cały obiekt, gdyby było chłodniej i gdyby to nie był długi weekend.Zimą ludzie mówili, że Kozaczyk ma słaby skład, że zebrał zawodników, których nie chciały inne kluby. Nie uwierzę, że teraz pan powie, że nie czuje satysfakcji.- Pewnie, że jest satysfakcja. Chłopaki trzymają się razem, jeden za drugim wskoczy w ogień. Gratuluję im, śmiało mogę powiedzieć, że jestem z nich dumny. Klęska Zmarzlika w prestiżowym turnieju. Tak źle nie było od lat Żużel. Jakub Kozaczyk: Jepsen Jensen? Trzeba było poprawić atmosferę Spadła na pana krytyka po wypożyczeniu Michaela Jepsena Jensena. Czas chyba jednak pokazał, że to pan miał rację.- Trzeba było trochę poprawić atmosferę, zresztą od początku sezonu mówiliśmy, że jeden zawodnik uda się na wypożyczenie. Tak też zrobiliśmy. Atmosfera w drużynie się poprawiła, wszystko gra i jest na dobrym miejscu. Zobaczymy, dokąd nas to poniesie.Duńczyk w Grudziądzu robi jednak niesamowite rzeczy. Czy nawet przez chwilę w pańskiej głowie nie pojawiła się myśl, co by było, gdyby nadal był w PSŻ-cie? Tercet Douglas, Łoktajew, Jepsen Jensen mógłby w tej lidze zrobić dosłownie wszystko.- Nie pojawiła się taka myśl. Bardzo fajnie, że Michaelowi się powodzi, naprawdę mnie to cieszy. Mamy dobre relacje, zawsze może do mnie zadzwonić, a ja do niego. Możemy spotkać się na kawę. Duńczyk jest świetnym człowiekiem. Trzymam kciuki, aby podpisał kontrakt w PGE Ekstralidze na kolejny rok. PSŻ Poznań w PGE Ekstralidze? Jest to możliwe, biznesmen planuje atak Budżet PSŻ-u jest najniższy w całej Metalkas 2. Ekstralidze. Są szanse, że w najbliższym czasie będziecie bardziej konkurować finansowo z bogatszymi klubami?- Na razie cieszymy się z tego, że Miasto troszeczkę zmodernizuje nam ten stadion. W przyszłym sezonie wielkich milionów nie ma co wydawać, bo będzie murowany kandydat do awansu. Atak można przeprowadzić w 2026 roku. Wtedy klub powinien być już gotowy.Czyli są szanse na PGE Ekstraligę w Poznaniu?- Oczywiście, tylko trzeba poczekać na odpowiedni moment. Najpierw stadion musimy zmodernizować, aby spełniał warunki Metalkas 2. Ekstraligi. Jak już tak się stanie, to poprosimy o projekt przebudowy stadionu. Dostosujemy poziom sportowy, jak już obiekt będzie spełniać wymogi PGE Ekstraligi. Chciałbym przeprowadzić atak w 2026 roku.Szybko.- Dlaczego szybko? Już trzeci rok jestem prezesem, następny sezon będzie czwartym, a w piątym będziemy walczyć. Właśnie odpowiedział pan na moje następne pytanie. Rok temu, kiedy zajęliście ostatnie miejsce w lidze, mówiło się, że ma pan już tego troszeczkę dosyć i po sezonie 2024 może pan przekazać stery komuś innemu. Rozumiem, że nadal będzie pan kierować PSŻ-em.- Może przyjdzie dyrektor, który ściągnie ze mnie trochę obowiązków. Wszystko będzie dobrze, dalej będziemy jechać. Skandaliczny transparent na meczu polskiej ligi, oberwał wicemistrz świata. "Patologii mówimy stop"Jeśli PSŻ znajdzie się w półfinale, to wyrównany zostanie historyczny wynik z sezonu 2008 (4. miejsce na drugim szczeblu rozgrywkowym).- I nie będziemy hamować. Będziemy jechać, jak najdalej tylko się da.Nie chcecie się zatrzymywać, ale Polonia na własnym torze jest mocna. Nie obawia się pan powtórki z finału II Ligi z sezonu 2019, kiedy PSŻ roztrwonił w Bydgoszczy 28-punktową przewagę?- Faktury są regulowane w terminie płatności, więc taka rzecz nie powinna się zdarzyć. Nie wiem jednak, co było w 2019 roku, bo wówczas nie byłem prezesem. Mówię teraz o naszej sytuacji. Warto zaznaczyć, że tym razem nasza zaliczka wynosi nie 28, a 15 punktów.Powoli buduje pan skład. Zostają Ryan Douglas i Szymon Szlauderbach. Co z Łoktajewem, który miał dostawać dobre propozycje? - Niech te oferty do niego spływają, my sobie poradzimy. Zawsze jestem pozytywnie nastawiony, jeśli chodzi o Saszę. Na razie czekam na nasze kolejne mecze, by to wszystko finansowo pospinać, a później będę martwić się następnym sezonem. Play-offy zaskakują, ale trzeba się cieszyć, że jedziemy dalej.Wstępnie ile zmian przewiduje pan w kadrze na 2025 rok?- Teraz nic nie przewiduję. Może nie będzie żadnych. Gwiazdor płakał na oczach całej Polski. Straci fortunę