Sebastian Zwiewka, INTERIA: Na początek zapytam, jaki to był dla pana sezon? Jest pan na 25. miejscu w klasyfikacji indywidualnej Metalkas 2. Ekstraligi ze średnią 1,881. To szósty wynik wśród krajowych zawodników.Krzysztof Kasprzak, żużlowiec Energi Wybrzeża Gdańsk: Na pewno ciężki. Musiałem od nowa uczyć się nowych torów, ponieważ przez 23 lata startowałem w PGE Ekstralidze. W tym sezonie miałem więc dużo nowości. Do ostatniego meczu u siebie indywidualnie wszystko grało i plan minimum był wykonany. Znajdowałem się wtedy na 15. miejscu w klasyfikacji, byłem trzecim Polakiem ze średnią biegową 2,081. Średnio zdobywałem 10 punktów na mecz.Wspomniał pan o ostatnim domowym spotkaniu, kiedy do Gdańska przyjechał INNPRO ROW Rybnik. Po dwóch defektach menedżer Eryk Jóźwiak dokonywał zmian. Co się stało? - Miałem problemy sprzętowe, przez co moja średnia biegowa spadła na 1,8. Zdarza się to najlepszym, nic na to nie mogłem poradzić. Złośliwość rzeczy martwych. Przez to moja średnia jest na ten moment zakłamana, bo powinna wynosić 2,0-2,2, gdyby nie ten pech. Indywidualnie miałem dobry sezon. Jedynie drużynowo było słabo. Spadliśmy z ligi, a nikt tego nie chciał.W trakcie rozgrywek pojawiły się głosy, że faktury za zdobyte punkty nie były realizowane na czas. Czy był to jeden z powodów spadku Energi Wybrzeża Gdańsk do Krajowej Ligi Żużlowej? Tak ważna sprawa musiała mieć wpływ na postawę zawodników na torze.- Myślę, że nie. Niezależnie od sytuacji w każdym klubie, każdy zawodnik chce robić piętnaście punktów co mecz. Spadliśmy, ponieważ byliśmy gorsi jako drużyna od innych ekip.Z pewnością zna pan powiedzenie "Polak jest mądry po szkodzie". Czy zatem z perspektywy czasu może powiedzieć pan, że zrobiłby coś inaczej?- Nie, nie zrobiłbym nic inaczej. W każdym meczu dawaliśmy z siebie wszystko, aby wygrywać. Widocznie to nie wystarczyło.Gwiazdor płakał na oczach całej Polski. Straci fortunę Krzysztof Kasprzak: Mam kilka ofert. Stać mnie na zdobywanie punktów w Metalkas 2. Ekstralidze Po spadku drużyny do Krajowej Ligi Żużlowej pewnie już teraz nie będzie pan deklarował chęci pozostania w Gdańsku na kolejny rok. Nie wyobraża pan sobie jazdy na trzecim poziomie rozgrywkowym?- Na razie nie znam odpowiedzi na to pytanie. Wiem, że stać mnie na zdobywanie punktów w każdym meczu Metalkas 2. Ekstraligi, tak jak to było do 12. kolejki. Powtórzę, że przed tym ogromnym pechem, kiedy rozleciał się sprzęt, byłem trzecim Polakiem ze średnią 2,0.Priorytetem dla pana są dalsze starty w Metalkas 2. Ekstralidze? Nie jest tajemnicą, że kluby powoli budują już składy na kolejny rok. Czy otrzymał pan już telefon lub telefony od prezesów?- Mam oferty. Było parę telefonów z różnych klubów. Zobaczymy, czy coś z tego wyniknie.W tym momencie nie możemy wykluczyć scenariusza, że Energa Wybrzeże Gdańsk utrzymuje się jednak w Metalkas 2. Ekstralidze. Nie wiemy, co wydarzy się w Łodzi, a także nie wiemy, kto awansuje. Dopuszcza pan możliwość pozostania w Gdańsku, jeśli drużyna za rok przystąpi do zmagań na zapleczu PGE Ekstraligi, mimo zajęcia ósmego, spadkowego miejsca?- Pewnie, że dopuszczam. W Gdańsku czuję się bardzo dobrze. Bardzo żałuję, że spadliśmy. Przez cały rok wszystko grało. Żużel. Energa Wybrzeże Gdańsk. "Zgodziłem się z decyzją klubu" Czy działacze z Gdańska wyrazili już wstępne zainteresowanie pańską osobą odnośnie sezonu 2025? Jakie ma pan obecnie relacje z nimi? Pamiętamy, że w jednym meczu pan nie wystąpił (w Bydgoszczy). Odstawienie od składu raczej nie było miłym doświadczeniem, zwłaszcza że w dwóch niezwykle ważnych domowych meczach z Arged Malesą i PSŻ-em Poznań, obok Nielsa K. Iversena, był pan najjaśniejszym punktem drużyny.- Mamy dobre relacje. Taka była decyzja klubu i się z nią zgodziłem.Była wtedy jakaś poważniejsza rozmowa? Czy po kilku dniach wszystko wróciło do normalności i nie trzeba było niczego sobie wyjaśniać?- O decyzjach, które zapadły, byłem poinformowany, więc nie było czego wyjaśniać. Atmosfera w klubie do ostatniego meczu przez cały czas była OK. Skandaliczny transparent na meczu polskiej ligi, oberwał wicemistrz świata. "Patologii mówimy stop" Długo wydawało się, że pańskie relacje z kibicami są dobre lub poprawne. W rundzie rewanżowej nawet po dobrych występach dosyć mocno pan obrywał. To właśnie wtedy relacje uległy pogorszeniu?- Moje relacje z kibicami nadal są dobre. Znalazł się jeden pan, który po jednym meczu potraktował nas obelgami i wyzwiskami. Poprosiłem, żeby tak się do mnie nie odzywał, to później wywiesił transparent. Chyba myślał, że miał do czynienia z chłopcami z podstawówki, choć nawet do nich nie powinien tak mówić. Ja mam charakter i nie pozwolę sobie na takie coś. Jak ktoś pluje mi w twarz, nie mówię, że pada Wiem, że wielu zawodników zwiesza głowę w dół i idzie do parkingu, ale nie ja. Za dużo przeszedłem i zdobyłem w tym sporcie.W mediach społecznościowych kibice pisali, że nerwowo zareagował pan na krytykę i dlatego na meczu z ROW-em pojawił się ten transparent obrażający pańską osobę. Czy to prawda?- Nie zareagowałem nerwowo. Po prostu poprosiłem pseudokibica, żeby nie obrażał mnie i moich kolegów z drużyny i żeby takie odzywki zachował dla kogoś innego. Jako kapitan musiałem to zatrzymać, bo uszy więdły. Dodam jeszcze, że na trybunach były dzieci, które słuchały tych komentarzy. Pseudokibic chciał nam wmówić, że jeździmy na żużlu, żeby nie robić punktów. Chyba coś mu się pomyliło. Katastrofa znanego klubu. Spadały na niego gromy, a powiedział prawdęCzy żałuje pan pewnych słów?- Niczego nie żałuję. Nigdy nikt nie będzie miał prawa obrażać mojej osoby, ani mojej drużyny. Wszyscy powinniśmy traktować się z szacunkiem. Pozdrawiam tego pseudokibica. Mam nadzieję, że zmieni podejście do sportu. Patologii mówimy stop.Czy miał pan okazję wyjaśnić sobie wszystko z kibicami z Gdańska, czy nie było takiej możliwości?- Ale nie ma co wyjaśniać. Był to jeden pseudokibic, a reszta po każdym meczu, gdy wychodziliśmy do kibiców, była miła i rozumiała, że się staramy o jak najlepszy wynik. Bo wiedzą, że jak ktoś jedzie na zawody, to po to, żeby wygrywać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich prawdziwych kibiców Energi Wybrzeża Gdańsk. Dziękuję wszystkim moim sponsorom oraz całemu teamowi za ten sezon. Do zobaczenia na stadionach w 2025 roku.