Nowe wieści ws. legendarnego klubu. To sukces polityków i działaczy
Jeszcze do niedawna wydawało się, że funkcjonowanie żużlowej Unii Tarnów bez wsparcia finansowego Grupy Azoty nie jest możliwe. Mniej więcej dekadę temu klubowi wytykano, że zdobywa sukcesy i medale za pieniądze podatników. - Z uznaniem patrzyłem na akcję ratunkową klubu i zbieranie niezbędnych środków finansowych. To sukces działaczy i polityków, ale tych na szczeblu lokalnym - mówi w rozmowie z Interią Zbigniew Rozkrut, były prezes tarnowskiej Unii, która uciekła spod topora i dziś snuje plany o dalszym rozwoju.
Żużlowa Unia Tarnów nie ma już w swoim sponsorskim portfolio Grupy Azoty, a mimo to funkcjonuje i to na poziomie 2. Metalkas Ekstraligi. Jeszcze do niedawna była to sytuacja nie do pomyślenia. Kilka lat temu działacze klubu czekali na kasę od spółki skarbu państwa i niewiele robili sobie z tego, aby docierać do innych sponsorów i szukać alternatywnych metod finansowania. Gdy Grupę Azoty dopadły problemy, współpraca z żużlowym klubem zakończyła się, a ten popadł w wielkie problemy.
Istnieje życie po Grupie Azoty
- Okazało się, że Unia Tarnów jest w stanie funkcjonować bez Grupy Azoty, co prawie graniczyło z cudem. Koszty, jakie są obecnie w żużlu są gigantyczne. To sprawia, że kluby mają problemy z budowaniem stabilnych budżetów, które ciężko się tworzy bez wsparcia tak dużych firm - mówi nam Zbigniew Rozkrut, były prezes i działacz żużlowej Unii, który w ostatnich miesiącach z niepokojem przyglądał się temu, co dzieje się wokół jego ukochanego klubu.
Przypomnijmy, że dzięki akcji ratunkowej na czele, której stanął prezes Kamil Góral udało się najpierw wystartować w sezonie 2024, później wygrać ligę, a na koniec spłacić zadłużenie i otrzymać licencję na starty w 2. Metalkas Ekstralidze. Biorąc pod uwagę szczegółowy przebieg tamtych wydarzeń można mówić o niesamowitym zwrocie akcji.
- Z uznaniem i podziwem patrzyłem na to, jak potoczyły się losy klubu. Tym bardziej widząc co się działo w ostatnim roku i jakie zawirowania mieliśmy w kwestiach finansowych. Spłatę długów oraz uzyskanie licencji na starty w nowym sezonie trzeba nazwać sukcesem działaczy i polityków, ale tych na lokalnym szczeblu. Doceniam to, co zrobił prezes Góral czy Sejmik Wojewódzki - dodaje nasz rozmówca.
Jedna walka się skończyła. Zaraz zacznie się kolejna
Kolejny kamień milowy dla przyszłości tego klubu to utrzymanie w 2. Metalkas Ekstralidze. Sytuacja wokół spółki stale się poprawia, ale ewentualny spadek znów mógłby pokrzyżować wszystkie plany. Unia nie była w stanie zbudować mocnego i przewidywalnego składu, a niektórzy eksperci wprost typują drużynę Stanisława Burzy do spadku.
- Patrząc na sytuację realnie, to Unia będzie musiała sporo się natrudzić, aby utrzymać się w 2. Metalkas Ekstralidze. To będzie ciężki sezon dla drużyny - zaznacza Rozkrut. - Dodam przy tym, że nie można kalkulować, że jeden mecz zdecyduje o utrzymaniu i na to kłaść wszystkie siły. Mówię oczywiście o nowym systemie rozgrywek. Mam świadomość tego, że w praktyce tak może być, ale sportowo nie można tak podchodzić do sprawy, bo to droga donikąd. Już pomijam fakt, że dla mnie ten system jest dziwny - puentuje.