W sporcie nieszczęście jednego jest szczęściem drugiego. Mowa nie tylko o wynikach, ale i zdarzeniach losowych. Poważna wrześniowa kontuzja u Marca-Andre ter Stegena spowodowała, że Joan Laporta i jego współpracownicy musieli zdecydować, czy pozostawić Inakiego Penę bez realnego przeciwnika. Wtedy status Hiszpana był dużo słabszy niż teraz, więc zdecydowano się nie ryzykować i sprowadzić doświadczonego zawodnika, który byłby jednocześnie kimś w rodzaju mentora. Kluczowym czynnikiem było oczywiście bycie wolnym graczem, bo przepisy nie pozwoliły na transfer zatrudnionego piłkarza. Wśród kandydatów media wymieniały między innymi Keylora Navasa. Kostarykanin przeszedł w ostatnich dniach do argentyńskiego Newell's Old Boys. Do "Dumy Katalonii" w październiku powędrował Wojciech Szczęsny. Jak się okazuje, opcją dla "Blaugrany" był także Tomas Vaclik. Powiedział o tym w rozmowie z tvpsport.pl. 35-letni Czech jest znany szerszej publiczności z występów dla Sevilli w latach 2018-21. Od lipca pozostaje bezrobotny po tym, jak zakończył pięciomiesięczny etap w Albacete. Wcześniej grał też m.in. dla amerykańskiego New England Revolution. Koszmar Wojciecha Szczęsnego w Lizbonie, a to nie koniec. Kibice wydali wyrok, nokaut Tomas Vaclik: "Też byłem brany pod uwagę przez Barcelonę" - W piłce nożnej nigdy nic nie wiadomo. Szczęsny był numerem jeden w Juventusie przez wiele lat, był jednym z najlepszych bramkarzy w Europie. Nagle powiedzieli mu, że nie jest już częścią projektu, postanowił przejść na emeryturę i był na wakacjach w Marbelli. Śledziłem cały czas tę sytuację, ponieważ też byłem brany pod uwagę, jeżeli chodzi o transfer do Barcelony, żeby zastąpić ter Stegena. Ostatecznie postawiono na Szczęsnego. To świetny moment dla niego. Zdobył Superpuchar, zagrał kilka spotkań - podkreślił. Ostatni sezon w karierze Szczęsnego jest dość specyficzny. Nie będzie dobrze wspominał meczów z Realem i Benficą. W pierwszym zobaczył czerwoną kartkę, a w drugim popełnił dwa istotne błędy. Patrząc szerzej, nie został numerem jeden w hierarchii, ma pewne miejsce w składzie tylko w Copa del Rey. W LaLiga gra Pena, a kwestia Champions League pozostaje otwarta. Lewandowski wkroczył do akcji. Koniec negocjacji, Barcelona oficjalnie ogłasza