Kiedyś napędzane miejską kasą Rybki Rybnik (miniżużlowy klub szkolący młodzież) sprzedawały juniorów Włókniarzowi Częstochowa, choć umowa zakładał, że Rybki przekazują zawodników do ROW-u. Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u, zagotował się. W mieście też się oburzyli. W Rybkach doszło do zmian we władzach. Pojawili się nowi ludzie, wydawało się, że teraz będzie już tylko lepiej, ale z tego, co mówi nam były trener Rybek, to dalej są kwasy. Antoni Skupień mówi, jaka miała być kara za brak tytułu - Tata jednego z zawodników przekazał mi, że w klubie usłyszeli, że zostaną pozawieszani, jak nie zrobią mistrza Polski. Karą za brak tytułu miał być też zakaz treningów na dużym torze - mówi nam Antoni Skupień, szkoleniowiec ROW-u Rybnik, a do niedawna także trener szkolący młodzież Rybek Rybnik. - O to się pokłóciłem z działaczami i odszedłem, bo jak można dzieci zawieszać. Zresztą Woryna czy Chmiel też trenowali na małym i dużym torze i nikt nigdy nie miał o to pretensji, a zawodnicy na tym tylko skorzystali - dodaje Skupień. Trener Skupień mówi wprost: miałem zgodę prezesa Trener ROW-u mówi nam, że tych większych bądź mniejszych zgrzytów trochę w ostatnim czasie było. Jeden miał miejsce choćby przy okazji turnieju na 90-lecie ROW-u. - Zapytałem prezesa Rybek Aleksandra Szołtyska, czy da zgodę na występ młodych zawodników Rybek w jazdach pokazowych. Taką zgodę dał. Potem jednak rodzice dzieciaków mówili, że pani wiceprezes Agnieszka Kozielska robiła im problemy. Jeden z nich dostał sms-a, że ma zakaz jazdy na dużym torze. Ponoć dlatego, że nie wysłałem pisma z oficjalną prośbą. Nie wiedziałem, że muszę to robić, skoro dostałem zgodę prezesa Rybek. Skupień zwraca też uwagę na dziwne jego zdaniem przyjazdy prezesa Rybek na treningi ROW-u. - On wpadał, rozglądał się i wyjeżdżał. Jakby chciał sprawdzić, którzy zawodnicy Rybek z nami trenują. Nie wiem po co? Może po to, żeby ich potem ukarać, że z nami trenują. Z Rybek się zwolniłem, bo nie mogłem dłużej pracować w takich warunkach. Ja uważam, że prezesi są od szukania kasy, a nie od wtrącania się do spraw szkoleniowych - kwituje Skupień. Prezes Szołtysek uważa, że z ich strony problemu nie ma Prezes Szołtysek, gdy rozmawialiśmy z nim o tym, co nie podoba się trenerowi ROW-u, mówił, że jego wizyty na stadionie wynikają wyłącznie z czystej ciekawości. Nie chodzi, broń Boże o żadne szpiegowanie zawodników ani wyciąganie wobec nich konsekwencji. - Inna sprawa, że z jazdy na dużym torze zawodnicy nabierają nawyków, które potem przeszkadzają im w miniżużlu. Trzeba więc odpowiednio wyważyć proporcje - tłumaczy Szołtysek. Szef Rybek mówi też, że nie było zakazu jazdy dla żużlowców jego klubu w turnieju z okazji 90-lecia ROW-u. To samo powiedziała nam pani wiceprezes Kozielska. Zasadniczo w Rybkach tłumaczą, że z ich strony nie ma kłopotu. Nikogo nie straszyli, nikomu nie grozili. Zobacz również: Dostaną mniej kasy. Ekstraliga inaczej podzieliła finansowy tort