FC Barcelona wciąż pozostaje w grze o zdobycie wszystkich głównych trofeów w tym sezonie. Pewne jest już, że "Duma Katalonii" ten piłkarski "rok" skończy z przynajmniej jednym takim tytułem. W sobotnią noc w Sevilli bowiem po dogrywce piłkarze Hansiego Flicka pokonali Real Madryt 3:2. Połowa na remis, potem prawdziwy koncert Korony. Jagiellonia z kolejną porażką Dodatkowe trzydzieści minut z pewnością nie było tym, o czym marzył niemiecki szkoleniowiec, biorąc pod uwagę, jak bardzo zmęczeni są jego piłkarze. Gdy już jednak do nich doszło, to Barcelona zadała decydujący cios i zdobyła Puchar Króla. Z rozegrania dodatkowych 30 minut przez piłkarzy "Blaugrany" z pewnością cieszyć się może Simone Inzaghi. Piotr Zieliński znów w grze. Polak wrócił na ławkę po kontuzji Włoch, który jest trenerem Inter Mediolan niebawem, bo już w środowy wieczór zagra z "Blaugraną" pierwszy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów. Sytuacja kadrowa Barcelony przed tym meczem jest dość jasna i niewiadomą pozostaje tak naprawdę tylko obecność lub też nie Alejandro Balde. Najpierw czerwona kartka i dużo agresji, teraz przeprosiny. Rudiger zabrał głos ws. wydarzeń z finału W przypadku gości z Mediolanu niewiadomych było więcej. Wyjaśniły się jednak one w niedzielę 27 kwietnia, na trzy dni przed meczem. Do kadry meczowej mistrzów Włoch wrócił bowiem Piotr Zieliński, który ostatni raz wystąpił w zespole Interu 8 marca. Do kadry ekipy z Mediolanu wrócił także podstawowy prawy wahadłowy, a więc Denzel Dumfires, którego nie oglądaliśmy przez nieco ponad miesiąc. To jednak koniec złych wieści dla Flicka. Są także te dobre, które mogą ucieszyć także Wojciecha Szczęsnego. Zdaniem włoskich mediów w środowym półfinale nie zagra bowiem Marcus Thuram, a więc napastnik, który w tym sezonie na wszystkich frontach zagrał 44 razy. Strzelił 17 goli i dziewięciokrotnie asystował. Francuz tworzy znakomity duet z Lautaro Martinezem.