Blisko 10 milionów wyrzuconych w błoto. Polski klub ma tego dość
W tym roku rozgrywki PGE Ekstraligi U-24 będą odbywać się po raz czwarty. Coraz głośniej mówi się jednak, że żużlowi decydenci wycofają się z tego pomysłu i zlikwidują ligę. Za takim rozwiązaniem opowiada się wiele klubu. W Grudziądzu są przekonani, że będzie to właściwa decyzja. Chodzi o potężne koszty i brak realnych efektów szkoleniowych.

PGE Ekstraliga U-24 zaczęła funkcjonować w 2022 roku, ale wiele wskazuje na to, że sezon 2025 będzie jej ostatnim. W środowisku już od dłuższego czasu mówi się o takim rozwiązaniu, za którym mocno lobbują same kluby. Ekstraliga Żużlowa jest skłonna przychylić się do tych rekomendacji.
Liczono na dopływ nowych gwiazd
Założenie PGE Ekstraligi U-24 było takie, aby stworzyć więcej okazji do rywalizacji dla juniorów i zawodników, którzy rozpoczynają swoją przygodę już jako seniorzy, a mają problem z regularną jazdą. Efekt tego miał być taki, że na rynku pojawią się nowi zawodnicy, którzy zasilą kluby PGE Ekstraligi. Ten ruch miał pomóc także światowemu żużlowi, który jest w kryzysie, jeśli chodzi o dopływ nowych talentów.
Tyle tylko, że wszystkie plany nie do końca się sprawdziły. Dziś te rozgrywki mają swoich zwolenników i przeciwników. Ci pierwsi zwracają uwagę, że przecież pojawili się nowi, ciekawi zawodnicy, jak Adam Bednar, Mikkel Andersen, Mathias Pollestad, czy Nazar Parnicki. Inni z kolei kontrują, że utalentowani żużlowcy i tak sobie poradzą, a organizacja takiej ligi to potężny wydatek.
W Grudziądzu policzyli, ile wydają na juniorów
Zapytaliśmy co o całej sprawie sądzą w Grudziądzu - w klubie, w którym w ostatnich latach bardzo duży nacisk położono na szkolenie. Za sprawą miejscowej szkółki GKM doczekał się zdolnych wychowanków.
- Na rozwój młodych zawodników, tj. szkolenie, szkółkę, organizację zawodów juniorskich wydajemy około 2 milionów złotych rocznie - mówi nam prezes Marcin Murawski. W przypadku startu zawodników zagranicznych w PGE Ekstralidze U-24 dochodzą jeszcze wynagrodzenia. Łatwo więc policzyć, że GKM na szkolenie wydał przez cztery lata 8 milionów złotych oraz musiał przeznaczyć dodatkowe środki na gaże żużlowców.
- Jesteśmy za likwidacją tej ligi, ponieważ uważamy, że nic dobrego nie wnosi. Mieliśmy pomóc światowemu żużlowi, ale jeśli spojrzymy szerzej, to żaden z zawodników nie wypłynął z tej ligi do regularnej jazdy w PGE Ekstralidze - zwraca uwagę działacz.
Generalnie GKM nie jest odosobniony w swojej ocenie, bo podobnie myśli większą prezesów klubów PGE Ekstraligi. Niektórzy wręcz całkowicie po macoszemu traktują tę ligę. Nie ma przemyślanego skautingu nowych talentów, a jest absolutne minimum związane z wystawieniem drużyny i spełnieniem wymogów regulaminowych.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje