Dawno nie było tak nerwowej końcówki zimowego sezonu w skokach narciarskich, jak podczas obecnie trwającej kampanii. Nie chodzi stricte o walkę o Kryształową Kulę, a o to co dzieje się z Norwegami. Czołowe gwiazdy ze Skandynawii zostały zawieszone do odwołania z powodu używania nielegalnych kombinezonów. Podobnie zresztą najważniejsze osoby ze sztabu szkoleniowego. Głowę popiołem posypali między innymi Marius Lindvik oraz Johann Andre Forfang, którzy przyjęli zawieszenie, lecz z drugiej strony twierdzili, że nie wiedzieli o żadnym nielegalnym procederze. Problem jednak w tym, iż mało kto wierzy im na słowo. Do tego grona tuż po prestiżowym cyklu Raw Air dołączył jego triumfator, Andreas Wellinger. Wypowiedzi Niemca ukazały się w depeszy Polskiej Agencji Prasowej. Podopieczny Stefana Horngachera nie zamierzał bawić się w dyplomację. "Każdy zawodnik od razu to wyczuje" - oznajmił na wstępie dla "Zeit Online". "Jako skoczek narciarski od razu zauważasz, kiedy twój kostium był zmanipulowany. W tym przypadku widać to tym bardziej, ponieważ wstawiono szew stabilizujący od nogawki do krocza. To sprawia, że kombinezon jest bardziej sztywny. Kto tego nie widzi, to nie zauważa już niczego" - dodał w dalszej części wypowiedzi. Norweski skoczek ogłasza zakończenie kariery. "Z ciężkim sercem" Andreas Wellinger wściekły na Norwegów. "Robią wszystko, żeby zatuszować sprawę" Obywatel naszych zachodnich sąsiadów, podobnie jak większość skoczków, czuje ogromny żal wobec postawy skandynawskich rywali. "Mam wrażenie, że Norwegowie przyznają się tylko do tego, czemu nie mogą już zaprzeczyć. I że robią wszystko, żeby zatuszować sprawę. Wszyscy sportowcy, trenerzy i eksperci są tego samego zdania" - zakończył. Prawdopodobnie końcówka sezonu 2024/25 odbędzie się bez udziału największych norweskich gwiazd. Do zakończenia Pucharu Świata pozostało zaledwie kilka konkursów. W ten weekend skoczkowie powalczą w Lahti. Końcówka marca to tradycyjne zwieńczenie zmagań w Planicy. Tekstowe relacje na żywo w Interia Sport.