Sprawili sensację, a teraz zderzenie ze ścianą. Przykra seria w PlusLidze przerwana
Indykpol AZS Olsztyn wywiązał się z roli faworyta. Drużyna, która wciąż walczy o miejsce w fazie play-off siatkarskiej PlusLigi, przełamała serię porażek i zdobyła komplet punktów w rywalizacji z Barkomem Każany Lwów. Bohaterem olsztynian był Jan Hadrava, który błysnął zwłaszcza w polu zagrywki. Zespół z Ukrainy nie poszedł za ciosem po sensacyjnym zwycięstwie z poprzedniej kolejki i wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej.

Początek spotkania był w wykonaniu Barkomu Każany rewelacyjny. Lwowianie wygrali cztery pierwsze akcje. Dopiero po kilku minutach gospodarze odzyskali rezon. Pomógł im błąd w ataku środkowego rywali Władysława Szczurowa, a także punkt zdobyty zagrywką przez Manuela Armoę - po tej akcji był remis 6:6.
Argentyńczyk zastępuje w podstawowym składzie Indykpolu AZS kontuzjowanego Moritza Karlitzka. W sobotę w ostatniej chwili ze składu wypadł też Eemi Tervaportti, którego zastąpił Karol Jankiewicz. Od połowy pierwszego seta drużyna pod jego kierunkiem zaczęła budować przewagę nad rywalami. Po bloku Armoi prowadzili 16:12, rywalom nie pomogła przerwa na żądanie trenera Ugisa Krastinsa. Olsztynian napędzały zagrywki Jana Hadravy, który zdobył zagrywką aż trzy punkty. Rozbili rywali aż 25:16.
Indykpol AZS Olsztyn nie wykorzystał szansy. Podał rękę rywalom
Barkom w poniedziałek dał sygnał, że jest jeszcze w stanie włączyć się w walkę o utrzymanie. Komplet punktów wywalczony ze Steam Hemarpol Norwidem Częstochowa sprawił, że ukraiński zespół zmniejszył stratę do 13. miejsca do trzech punktów. W dodatku zajmująca je PSG Stal Nysa w 23. kolejce przegrała 0:3 z PGE GiEK Skrą Bełchatów.
Ale w sobotę o powtórzenie osiągnięcia z meczu z częstochowianami było trudno. W drugim secie Indykpol AZS zaczął sobie budować przewagę od pierwszych akcji. Szybko uciekł rywalom na cztery punkty, potem prowadził nawet 16:10. W ataku skuteczny był Hadrava, który dodał jeszcze jeden punkt zagrywką Krastins szybko zaczął wprowadzać rezerwowych, na boisku pojawili się Lorenzo Pope i Santeri Valimaa. I gra lwowian się poprawiła, kiedy Szczurow dobrze pokazał się w bloku, gospodarze prowadzili już tylko 21:19. Pomogły im jednak zagrywki Szymona Jakubiszaka i ostatecznie wygrali 25:22.
Indykpol AZS Olsztyn po fatalnym początku sezonu gonił czołową ósemkę PlusLigi, ale ostatnio wyhamował. Po trzech porażkach z rzędu jego strata do ósmego miejsca wzrosła do dziewięciu punktów. Spotkania takie jak z Barkomem były szansą na zmniejszenie strat - olsztynianie mają w zapasie zaległy mecz, ale przeciwnikiem będzie dobrze spisująca się ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.
Początek trzeciej partii to w końcu wyrównana gra z efektownym blokiem Rune Fastelanda przy ataku Dawida Siwczyka. Gospodarze zyskali jednak trzy punkty przewagi przy zagrywkach Jankiewicza. Punkt do tej różnicy dołożył atakiem z drugiej linii Nicolas Szerszeń. Lwowianie zaczęli jednak odrabiać straty. Trzema asami serwisowymi błysnął Wasyl Tupczij i Barkom nie tylko odrobił straty, ale i objął prowadzenie 16:15. Po chwili goście zaczęli budować przewagę i wygrywali już czterema punktami. Takiej przewagi nie zmarnowali i przedłużyli spotkanie.
PlusLiga. Seria porażek Indykpolu AZS Olsztyn przerwana
By jednak zdobyć punkt do tabeli PlusLigi, lwowianie musieli wygrać jeszcze jednego seta. Ale gospodarze w czwartym secie starali się zewrzeć szyki. Blokiem punkt zdobył Armoa, Hadrava wykończył kontratak i Indykpol AZS prowadził 12:8.
Barkom nie rzucił jednak ręcznika, przy zagrywkach Pope'a zmniejszył straty do dwóch punktów. Końcówka to jednak spokojna gra gospodarzy, a seta zakończył właśnie wspomniany Pope - tyle że autową zagrywką. Indykpol AZS wygrał 25:21. Statuetkę dla MVP spotkania otrzymał Hadrava.
Składy drużyn
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje