Kadrowicz Grbicia zaczął w rezerwie. Później pokazał, co potrafi. Siatkarski nokaut
PGE Projekt Warszawa trzy dni po triumfie w Lidze Mistrzów wygrywa w PlusLidze. Siatkarze ze stolicy mieli problem z GKS-em Katowice w drugim secie, ale odpowiedź faworytów była zdecydowana. Z rezerwy warszawianom pomógł Bartłomiej Bołądź, MVP spotkania został zaś wybrany Tobias Brand. PGE Projekt przynajmniej na dzień awansuje na drugie miejsce w tabeli, GKS pozostaje na dnie i oswaja się ze spadkiem.

Faworyt spotkania w Katowicach był tylko jeden. PGE Projekt Warszawa od początku sezonu jest w czołowej trójce siatkarskiej PlusLigi, GKS okupuje dół tabeli. Mimo to na początku spotkania - między innymi przez błąd w ataku Artura Szalpuka - to katowiczanie prowadzili 5:3. I choć goście szybko odrobili straty, ich trener Piotr Graban szybko zdecydował się na zmianę atakującego. Linusa Webera, który rozpoczął spotkanie w podstawowej szóstce, przy stanie 9:9 zastąpił Bartłomiej Bołądź.
Atakujący reprezentacji Polski nie był jednak pierwszą opcją w ofensywie. Rozgrywający Jan Firlej wręcz ostentacyjnie go oszczędzał - Bołądź dostał od niego w pierwszej partii tylko jedną piłkę. Mimo to warszawski zespół z czasem opanował sytuację, uciekł rywalom na trzy punkty. Kiedy katowiczanie zmniejszyli stratę do jednego "oczka", Graban poprosił o przerwę. Po niej szybko punkt blokiem zdobył Jakub Kochanowski i PGE Projekt prowadzenia nie oddał - wygrał 25:21.
PlusLiga. PGE Projekt Warszawa dał się zaskoczyć. Odpowiedź była mocna
W drugim secie katowiczanie mieli zdecydowanie więcej do powiedzenia. Objęli prowadzenie, a nawet kiedy PGE Projekt wyrównał, trzymali się blisko rywali. Wydawało się, że faworyci złapali odpowiedni rytm, kiedy w końcu w ich grze pojawiło się nieco więcej Bołądzia. Wicemistrz olimpijski popisał się asem serwisowym i warszawianie prowadzili 16:14. Tyle że gospodarze odwrócili wynik jeszcze raz. Potrafili zablokować ataki Szalpuka, w ich ofensywie świetnie spisywali się środkowy Łukasz Usowicz i przyjmujący Aymen Bouguerra. I GKS niespodziewanie wygrał 25:22.
Sensacją zaczęło pachnieć w trzeciej partii. Dwa asy serwisowe Damiana Domagały dały GKS-owi prowadzenie 10:8, a po chwili, kiedy w zagrywce dobrze pokazał się też Usowicz, przewaga gospodarzy sięgnęła pięciu punktów. Graban w ciągu dwóch minut wykorzystał obie przerwy na żądanie. PGE Projekt zaczął odrabiać straty przy zagrywkach Jana Firleja. Blok przy ataku Alexandra Bergera dał gościom remis 15:15.
Spotkanie było regularnie przerywane... przez odklejanie się reklam umieszczonych na boisku. Łącznie trzeba było zaklejać aż trzy banery. Przerwa nie pomogła jednak gospodarzom, skuteczny był Bołądź i warszawianie uciekli na trzy punkty. Drużynie pomógł Kevin Tillie, którego Graban wprowadził z rezerwy, PGE Projekt wygrał 25:22.
W czwartym secie warszawscy siatkarze nie dopuścili już rywali do głosu. Mocnymi zagrywkami szeregi rywali naruszali Szalpuk i Bołądź, z czego korzystał także dobrze dysponowany Tobias Brand. Przewaga gości osiągnęła aż sześć punktów. W tym secie drużynie pomagał także Andrzej Wrona, który zmienił Kochanowskiego. Zagrywki Branda dały PGE Projektowi prowadzenie aż 18:10. Skończyło się jeszcze większą przewagą i nokautem 25:15.
Nagrodę dla MVP spotkania otrzymał Brand. PGE Projekt po wygranej wskakuje na drugie miejsce w tabeli PlusLigi. GKS pozostaje ostatni, na siedem kolejek przed końcem fazy zasadniczej ma aż dziesięć punktów straty do miejsca gwarantującego utrzymanie.
GKS Katowice: Domagała, Usowicz, Berger, Tuaniga, Hudzik, Bouguerra - Mariański (libero) oraz Gibek, Wóz, Gomułka, Fenoszyn
PGE Projekt: Weber, Kochanowski, Brand, Firlej, Semeniuk, Szalpuk - Wojtaszek (libero) oraz Bołądź, Borkowski, Wrona, Tillie, Kowalczyk
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje