Andrzej Klemba, Interia: Polskie siatkarki po 16 latach wróciły na igrzyska olimpijskie i rywalizację rozpoczęły od zwycięstwa nad Japonią. Małgorzata Niemczyk, mistrzyni Europy w siatkówce (2003): I to od bardzo ważnej wygranej. To był mecz otwarcia, wejścia w turniej. Takie zwycięstwo niezwykle mocno buduje. Zwłaszcza że odniesione w meczu z bardzo wymagającym rywalem. Japonki pokazały to, czego można się zawsze po nich spodziewać, czyli świetna gra w obronie i przyjęcie, ale do tego były też znakomite w ataku, zwłaszcza z drugiej linii. Emocji jednak w czwartym secie było bardzo dużo. - Rzeczywiście, był taki moment, że zaczynało brakować trochę chłodnej głowy. Już końcówka trzeciego seta mi się nie podobała, bo przy wysokim prowadzeniu, zamiast dobić rywalki, pozwoliły im odrobić straty i też odbudować się mentalnie. I czwartą partię Japonki rozpoczęły z wyższego poziomu. Odskoczyły nam na kilka punktów i emocje były ogromne. Mam jednak nadzieję, że przed nami znacznie większe. Najpierw my mieliśmy piłkę meczową, potem rywalki piłki setowe, ale zakończyło się po myśli Polek. - Muszę pochwalić bardzo mądrą grę wszystkich dziewczyn, ale jeszcze zdarzają nam się proste błędy. Sytuacja z końcówki meczu, w której piłka wpada nam na trzeci metr i nikt jej nie ratuje, nie może się na tych igrzyskach więcej powtórzyć. Zaimponowała mi Martyna Czyrniańska. Przez prawie dwie godziny stała w kwadracie dla rezerwowych. Weszła na boisko i walnie przyczyniła się do wygranej. Najpierw skuteczny atak, potem obrona aż wreszcie as serwisowy. Naprawdę świetna zmiana. W drugim secie taką nieoczywistą bohaterką była Natalia Mędrzyk? - Każdą jest za co pochwalić. Świetna Agnieszka Korneluk, dobra w obronie Ola Szczygłowska. Swoje zrobiła Asia Wołosz, a do tego Magda Stysiak i wchodząca na zmiany Malwina Smarzek. Choć ona pojawia się na boisku tylko na trzy przejścia, to pokazała, że warto ją na boisko wpuszczać. A Mędrzyk? Jak najbardziej. Widać było, że Asia nie bała się do niej grać i były efekty. Całe szczęście, że nie było piątego seta, bo z Japonkami różnie mogłoby być. Cieszmy się z tego zwycięstwa. Była bardzo ważne, bo właściwie jesteśmy już w ćwierćfinale. - Autostrada jest przed dziewczynami szeroko otwarta. Niech na nią wjadą z całym impetem. Pokazały, że są w dobrej dyspozycji fizycznej. Muszą zbudować jeszcze trochę więcej pewności siebie. Są jednak na igrzyskach, stały się częścią olimpijskiej rodziny, co nie jest dane wielu sportowcom, którzy czasem poświęcają całą karierę, a i tak się to nie udaje. Psychicznie powinny już nastawiać się na Brazylię. Grają najpierw z Kenią, ale to taki mocniejszy trening i trzeba wygrać za trzy punkty. Nie snujmy dalej planów na przyszłość, tylko cieszmy się chwilą. Rozmawiał Andrzej Klemba