Polscy siatkarze pierwszy mecz turnieju olimpijskiego rozegrają w sobotę, kiedy to o godz. 17 zmierzą się z Egiptem. "Biało-Czerwoni" nie wezmą więc udziału w ceremonii otwarcia igrzysk, która odbędzie się w piątkowy wieczór, o czym w rozmowie ze Sport.pl poinformował Bartosz Kurek. Reprezentantki Polski do zmagań przystąpią z kolei w niedzielę i o godz. 13 powalczą o punkty z Japonią. Dzięki temu prawdopodobnie pojawią się na ceremonii otwarcia, co w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej zasugerowała Martyna Czyrniańska. Wypowiedź przyjmującej świadczy o tym, że podopieczne Stefano Lavariniego już zacierają ręce na myśl o tym wydarzeniu i są do niego przygotowane. Tego jeszcze nie było, chodzi o polskich siatkarzy. Efekt decyzji Grbicia Polskie siatkarki zadebiutują na igrzyskach. Czekają je trudne mecze Żeńska reprezentacja Polski na igrzyskach zagra pierwszy raz od 16 lat, przez co wszystkie zawodniczki Lavariniego zadebiutują w turnieju olimpijskim. Zmierzą się kolejno z Japonią, Brazylią oraz Kenią, ale to z pierwszymi dwoma drużynami powinny powalczyć o awans do fazy pucharowej. "Obie drużyny są bardzo dobre. Pierwszy mecz z Japonią nie będzie łatwy, będziemy dopiero 'wchodzić' w turniej. Moim zdaniem to będzie najważniejsze spotkanie, bo istotne jest, jak rozpoczniemy rozgrywki i z jakim nastawieniem będziemy przystępować do kolejnych występów. Brazylijki to jednak również bardzo mocna drużyna. Oba starcia będą na bardzo wysokim poziomie" - stwierdziła Czyrniańska. Dla uczestników igrzysk występ w Paryżu jest nie tylko szansą do walki o medale, ale także do poznania przedstawicieli innych dyscyplin. Oraz spotkania swoich sportowych idoli, o czym bez ogródek mówiła Czyrniańska. Polskie siatkarki po meczu z Japonią (28 lipca o godz. 13) będą miały kilka dni przerwy. Z Kenią zagrają 31 lipca o godz. 21, a z Brazylią 4 sierpnia, również o godz. 21. To zadecydowało o nowych umowach dla trenerów? Świderski uchyla rąbka tajemnicy