PGE Skra o krok od awansu
Dwa wygrane sety w środowym meczu z rumuńskim Tomisem Konstanca zagwarantują siatkarzom PGE Skry Bełchatów awans do kolejnej fazy Ligi Mistrzów. Podopieczni trenera Jacka Nawrockiego podkreślają jednak, że chcą wygrać cały mecz.

Po raz kolejny bełchatowscy siatkarze pojedynek w LM rozegrają w łódzkiej Atlas Arenie. I znowu ich występ obejrzy ponad 10 tys. widzów.
- Nie skupiamy się na tym, by wygrać tylko dwa sety. Nie kalkulujemy i wyjdziemy na boisko, by wygrać cały mecz. Tego oczekują od nas kibice, którzy przyjdą na to spotkanie - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej kapitan PGE Skry Mariusz Wlazły.
Po czterech kolejkach wicemistrzowie Polski z kompletem 12 punktów prowadzą w grupie E. Ich środowy rywal z czterema punktami jest na trzeciej pozycji. W bełchatowskiej ekipie wszyscy jednak zapewniają, że nie lekceważą rumuńskiej drużyny.
- W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że na zespołach rumuńskich powinniśmy zdobywać punkty. Proszę mi jednak wierzyć, że w Tomisie jest kilku naprawdę wartościowych zawodników: Terzic, rozgrywający Gonzalez czy znany z naszych boisk Bojic. Trzeba szanować tego przeciwnika i cały czas na niego uważać. Musimy wyjść na to spotkanie maksymalnie sprężeni i dobrze przygotowani taktycznie. Tylko taka jest droga do zdobycia oczekiwanych punktów - powiedział trener Nawrocki.
- Musimy być maksymalnie skoncentrowani, żeby nie popsuć tego, co sobie wypracowaliśmy do tej pory - dodał prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki.
W pierwszej rundzie w Konstancy bełchatowianie nie stracili seta. Zdaniem trenera i zawodników PGE Skry było to jednak najsłabsze spotkanie, jakie Tomis rozegrał w tej edycji LM. Dlatego w Łodzi spodziewają się trudniejszej przeprawy.
- Wygraliśmy tam 3:0, ale dwa sety były na styku i mogły zakończyć się zwycięstwem rywali. Trzeba pamiętać, że ten zespół w tym roku debiutował w LM i przed spotkaniem z nami był bardzo zdenerwowany. Było to widać przed meczem i w jego trakcie. Jutro o wygraną będzie trudniej. Myślę jednak, że jakiś kataklizm musiałby się zdarzyć, żebyśmy nie obronili pierwszego miejsca w grupie - powiedział środkowy PGE Skry Daniel Pliński.
Nie wiadomo, czy w środowym meczu wystąpi serbski atakujący bełchatowian Aleksander Atanasijevic, który narzeka na uraz kolana. Dopiero po szczegółowej analizie rezonansu magnetycznego zostanie podjęta decyzja, czy będzie mógł grać.
Spotkanie PGE Skry z Tomisem rozpocznie się w środę o godz. 20.30.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje