25 kwietnia 2025 roku na stałe przejdzie do historii hiszpańskiej piłki. Tego dnia odbyła się konferencja prasowa, która wstrząsnęła cały systemem sędziowskim, a przynajmniej wydaje się, że takie będą właśnie jej skutki. Mowa o spotkaniu arbitrów El Clasico w finale Pucharu Króla z dziennikarzami na kilkadziesiąt godzin przed pierwszym gwizdkiem. Zwykle to tylko formalność. Tym razem było jednak inaczej. Wybuchł prawdziwy skandal, który rozpętał sędzia oddelegowany do VAR-u. Raków wysłał sygnał do Lecha i Jagiellonii. Trzy gole, fantastyczny Trelowski - Niedawno mieliśmy spotkanie i podkreślamy nasze zjednoczenie. To zjednoczenie przekłada się na poparcie dla naszego prezesa Mediny Cantalejo i jego zespołu. Musimy zabezpieczyć nasz kolektyw. Co do pytania, niech nikt nie wątpi, że zaczniemy podejmować poważniejsze działania niż te podejmowane dotychczas. Dużo poważniejsze niż dotychczas. Nie będziemy dalej pozwalać na to, co się dzieje. Pewnie niedługo otrzymacie wiadomości na temat tego, co nadejdzie. Nie miejcie wątpliwości, że stworzymy historię, bo nie da się dłużej wytrzymywać tego, co wytrzymujemy - powiedział oburzony Pablo Gonzalez Fuertes. Marciniak poprowadzi El Clasico? Jest pierwsza decyzja Te słowa nie spodobały się obozowi "Królewskich" i to bardzo łagodne określenie reakcji mistrzów Hiszpanii. Real Madryt przed starciem z FC Barcelona rozpętał prawdziwą burzę. "Los Blancos" według dziennikarzy domagali się zmiany zespołu sędziowskiego na ten mecz i wedle plotek medialnych grozili bojkotem. Do tego ostatecznie nie dojdzie, ale wciąż nie wiemy, czy Ricardo De Burgos Bengoextea oraz Pablo Gonzales Fuertes poprowadzą sobotni hit. Tego tylko brakowało. Stan wrzenia przed El Clasico. Wiadomo co z finałem Na moment pisania tego tekstu, a więc późny piątkowy wieczór, nie przekazano komunikatu o zmianie w obsadzie. Jak się jednak okazuje, za kulisami trwały wytężone działania. Według informacji Kanału Sportowego ofertę poprowadzenia sobotniego El Clasico otrzymał... Szymon Marciniak. Mateusz Borek na portalu X dodał z kolei, że polski sędzia odbył w tej sytuacji awaryjny lot do Andaluzji, gdzie w sobotę rozegrany zostanie finał Pucharu Króla. "Awaryjny lot do Andaluzji Szymona Marciniaka. Jaki będzie finał tej historii?" - zastanawia się dziennikarz. Z informacji przekazanych przez Kanał Sportowy w piątkowy wieczór wynika, że Marciniak odmówił przyjęcia propozycji, ale jeśli prawdą jest, że polski arbiter odbył lot do Sevilli, to z pewnością miał w tym jakiś cel. O tym, jak zakończy się cała ta krótka saga, przekonamy się tak naprawdę pewnie dopiero na godzinę przed meczem, gdy sędziowie wyjdą na murawę sprawdzić stan bramek, siatek i wszelkich systemów. Pierwszy gwizdek sędziego głównego powinien wybrzmieć o godzinie 22:00. Relacja tekstowa na żywo z tego meczu na Sport.Interia.pl.