JSW Jastrzębski Węgiel broni mistrzostwa Polski, niedawno sięgnął po krajowy puchar, ale w walce o finał PlusLigi nie ma lekko. W pierwszym meczu półfinałowym niespodziewanie przegrał przed własną publicznością z Bogdanką LUK Lublin. A w końcówce zaciętego pierwszego seta drugiego spotkania stracił Jakuba Popiwczaka. 28-letni libero to jedna z najważniejszych postaci drużyny, w której spędził już 12 lat. Reprezentant Polski przymierzany do roli pierwszego libero w najbliższym sezonie kadrowym przy jednej z interwencji niefortunnie naciągnął nogę i chwycił się za udo. Po kilku chwilach z grymasem bólu opuścił boisko i już na nie nie wrócił. W samym środku walki o wygraną w secie musiał go więc zastąpić 19-letni Jakub Jurczyk. Dla niego był to dopiero trzeci występ na poziomie PlusLigi. Mimo to nastolatek nie zawiódł. Zakończył spotkanie z tzw. pozytywnym przyjęciem na poziomie 52 procent, do tego zanotował siedem interwencji w obronie. PlusLiga. Maturzysta poradził sobie z zagrywkami Wilfredo Leona. "To jest mój moment" Atakujący JSW Jastrzębskiego Węgla zdobył dla drużyny 18 punktów i poprowadził ją do zwycięstwa 3:1, które podtrzymało nadzieje mistrzów Polski na obronę tytułu. Po spotkaniu został wybrany MVP zawodów. Na środek zaprosił jednak właśnie Jurczyka, któremu przekazał statuetkę dla najlepszego zawodnika. Sam nastolatek po spotkaniu podkreślał, że koledzy pomogli mu odnaleźć się na boisku i to w dużej mierze dzięki temu zanotował udany występ. "To trudna sytuacja, wejść w takim momencie, przy tej atmosferze. W pierwszych punktach byłem dość spięty, ale potem chłopaki pomogli mi, jak tylko mogli. Wszyscy otaczali mnie pozytywną energią i dzięki temu zbudowałem swoją pewność siebie i mogłem pomóc chłopakom. Najważniejsze dla mnie, że wygraliśmy ten mecz. To jest mój moment, ale liczę na to, że Kuba wyzdrowieje jak najszybciej i będziemy w pełnym składzie na następny mecz" - stwierdził młody libero przed kamerą Polsatu Sport. Na razie nie wiadomo, jak poważny jest uraz Popiwczaka. Sam siatkarz po spotkaniu nie chciał wyrokować niczego na temat swojego stanu zdrowia. Niewykluczone więc, że w sobotę, w meczu decydującym o awansie do finału PlusLigi, jastrzębianie ponownie będą musieli liczyć na udany występ Jurczyka. 19-latek pokazał się już w tym sezonie w Lidze Mistrzów, gdy zebrał dobre recenzje za występ w meczu fazy grupowej z SVG Luneburg. Tym razem miał jednak trudniejsze zadanie, bo musiał radzić sobie m.in. z piłką lecącą z prędkością ponad 120 km/h po zagrywkach Wilfredo Leona. I tym zdobył uznanie nie tylko kolegów z boiska, ale i ekspertów. Ostatnie spotkanie JSW z Bogdanką LUK Lublin w sobotę o godz. 14.45. Transmisja w Polsacie Sport 1.