Na finiszu rozgrywek oba zespoły mają przed sobą zgoła odmienne cele do zrealizowania. Na dwóch frontach Pogoń Szczecin walczy o prawo gry w europejskich pucharach. Ekipę z Niepołomic interesuje już tylko uniknięcie degradacji. Puszcza miała z "Portowcami" rachunki do wyrównania. W tym sezonie przegrywała z nimi wcześniej dwukrotnie. Najpierw w rundzie jesiennej 1:2 w starciu o ligowe punkty, a przed trzema tygodniami 0:3 u siebie w półfinale Pucharu Polski. Możliwa Liga Mistrzów w Polsce. Właściciel giganta ujawnia plany, te miasta są w grze Spektakularna wymiana ciosów. Porażająca siła ognia Koulourisa, ustrzelił czteropak Tym razem również zapowiadało się na łatwe zwycięstwo szczecinian. Prowadzenie objęli już w piątej minucie. W polu karnym gospodarzy piłkę na klatkę piersiową przyjął Efthymis Koulouris, uderzył z półwoleja nie do obrony i zrobiło się 0:1. Goście próbowali pójść za ciosem, ale długo nie udawało im się ponownie zaskoczyć rywala. W 39. wpakowali futbolówkę do bramki, tyle że... do własnej. Niefortunną interwencją popisał się Leonardo Borges. Remis nie utrzymał się jednak do przerwy. W końcówce pierwszej połowy strzał głową Fredrika Ulvestada odbił wprawdzie Kewin Komar, ale wobec dobitki Koulourisa był już bezradny. Arbiter sprawdzał jeszcze tę sytuację na monitorze VAR. Nie było jednak mowy o ofsajdzie. Zaraz po zmianie stron mieliśmy w Niepołomicach małe trzęsienie ziemi. W niespełna dziewięć minut Puszcza strzeliła trzy gole, błyskawicznie wychodząc na dwubramkowe prowadzenie. Na listę strzelców wpisali się Dawid Abramowicz i dwukrotnie Antoni Klimek. Nagle zrobiło się zatem 4:2! To było jednak za mało, by zniechęcić do gry piłkarzy Pogoni. W 60. minucie kontaktową bramkę z rzutu karnego zdobył Koulouris, kompletując w ten sposób hat-tricka. Do wyrównania doprowadził w 69. minucie Marcel Wędrychowski. Złamał akcję do środka w okolicach linii pola karnego i przymierzył lewą nogą w popisowym stylu. Komar mógł tylko pozorować próbę interwencji. 4:4! Koniec strzelaniny? Nic z tych rzeczy. W doliczonym czasie gry jeszcze jeden cios zadał Koulouris, tym razem na wagę kompletu punktów! Umocnił się jednocześnie na czele klasyfikacji strzelców z 25 trafieniami na koncie. Oba zespoły kończyły mecz w osłabieniu po czerwonych kartkach dla Germana Barkouskiego (druga żółta) i Borgesa (bezpośrednia).