Ostatni wygrany mecz Czarnych u siebie to 11 grudnia 2021 r. Później drużyna przeniosła się do nowej hali Radomskiego Centrum Sportu i zapomniała, jak wygrywa się przed własnymi kibicami. A że i na wyjeździe spisuje się słabo - w tym sezonie wygrała tylko jedno spotkanie - pogrąża się na dnie tabeli PlusLigi. Mimo przedświątecznego czasu w hali pojawiło się sporo kibiców. Siatkarze Enea Czarnych rozpoczęli z dużą werwą. Najbardziej było to widać chyba po Nikoli Meljanacu, który już w pierwszych próbach zagrywki popisał się dwoma asami serwisowymi. Mimo to radomianie nie wypracowali sobie przewagi. W połowie seta dwa punkty zapasu mieli za to goście, ale stracili przewagę, gdy w aut zaatakował Adrian Aciobanitei. PGE GiEK Skra jeszcze raz wypracowała sobie przewagę przy świetnej serii zagrywek Bartłomieja Lipińskiego. Gospodarze doprowadzili 23:23 przy serwisach Meljanaca, ale w końcówce lepsi byli bełchatowianie. Ważną piłkę skończył Dawid Konarski, Meljanac nadział się na blok i Skra wygrała 25:23. Zwycięstwo potrzebne jak tlen. Polski zespół nie miał litości w Lidze Mistrzów Brodie Hofer pomaga Enea Czarnym Radom. Ale PGE GiEK Skra ma Dawida Konarskiego Zaledwie dwa dni przed sobotnim meczem Enea Czarni zatrudnili nowego trenera. Został nim Waldo Kantor. 63-letni Argentyńczyk jako zawodnik zdobywał medale z kadrą, jako trener prowadził m.in. zespoły z Włoch. Zastąpił na stanowisku Pawła Woickiego. Drugiego seta sobotniego spotkania radomianie rozpoczęli bardzo dobrze. Nieźle radził sobie Meljanac, Brodie Hofer błysnął w polu zagrywki i prowadzili 11:7. Świetnie w obronie spisywał się libero Maciej Nowowsiak, który... zdobył nawet punkt. Po jednej z jego interwencji piłka wpadła w boisko po stronie rywali. Pięciopunktowa przewaga gospodarzy zaczęła jednak topnieć. Po dobrej akcji Bartłomieja Lemańskiego prowadzili już tylko 15:14. Gra Czarnych falowała, a wyznacznikiem tych wahań był Meljanac. A to regularnie psuł zagrywki, a to kończył ataki z trudnej pozycji. Jego zespół jeszcze raz odskoczył i wygrał seta 25:22 - na koniec w aut zaatakował Lipiński. W trzecim secie szybko efektownym, pojedynczym blokiem popisał się Hofer, ale wynik długo oscylował wokół remisu. Grzegorz Łomacz odpowiedział asem serwisowym, a kiedy Hofer zaatakował w aut, w końcu to Skra odskoczyła na dwa punkty. W drugiej części seta jeszcze powiększyli przewagę. Dobrze zagrywał Aciobanitei, piłkę wracającą na bełchatowską stronę po zagrywce Rumuna na punkt zamienił Konarski. W tej partii doświadczony atakujący spisywał się świetnie - to on ustalił wynik na 25:19 dla Skry. PlusLiga. Piąta wygrana PGE GiEK Skry Bełchatów Początek czwartego seta to znów duża werwa i dynamika w grze Czarnych. Z sytuacyjnej piłki poradził sobie Meljanac i jego zespół wygrywał 7:4. Bełchatowianie sumiennie odrabiali jednak straty i doprowadzili do remisu 12:12, wygrywając jedną z najdłuższych akcji meczu. Od tej pory na boisku trwało klasyczne przeciąganie liny. Partię rozstrzygnęła zacięta końcówka. Gospodarze mieli piłkę setową, ale po chwili, po asie serwisowym Aciobaniteiego, szansę na zakończenie spotkania mieli bełchatowianie. Udało im się w trzeciej próbie, wygrali 28:26. Nagrodę dla MVP otrzymał Łomacz. To piąta wygrana Skry w tym sezonie, dzięki temu jej sytuacja w tabeli PlusLigi wygląda nieco lepiej. Sprawdź tabelę siatkarskiej PlusLigi Enea Czarni: Meljanac, Rajsner, Buszek, Todorović, Ostrowski, Hofer - Nowowsiak (libero) oraz Piotrowski, Gniecki PGE GiEK Skra: Konarski, Lemański, Aciobanitei, Łomacz, Poręba, Lipiński - Diez (libero) oraz M. Nowak, Petkow, W. Nowak, Kupka