Wojciech Szczęsny - 4 - Co prawda pierwsza interwencja bramkarza Juventusu była udana, ale już przy drugiej próbie Holendrzy się nie pomylili. Przy strzale Cody’ego Gakpo Szczęsny nie miał jednak żadnych szans. Podobnie było po uderzeniu Stevena Bergwijna. I chociaż nie można przyczepić się za jedną czy drugą interwencje Polaka, to po raz kolejny Szczęsnemu nie udało się zachować czystego konta. Powodem do dumy nie jest także żółta kartka otrzymana w końcówce spotkania. Kamil Glik - 3 - To był przeciętny występ Glika, który dodatkowo - jako lider defensywy i jeden z najbardziej doświadczonych kadrowiczów - ponosi część odpowiedzialności za utratę dwóch bramek. Jan Bednarek - 3 - W ostatnich tygodniach stoper ma duże problemy z grą w Premier League, także po transferze do Aston Villi. I chociaż Czesław Michniewicz szuka dla niego alternatywy (dlatego powołał Mateusza Wieteskę), to w tym momencie trudno wyobrazić sobie kadrę bez 26-latka. Jednocześnie Bednarek jest daleki od swojej optymalnej dyspozycji. Przeciwko szybkim jak wiatr Holendrom widać było szczególnie brak dynamiki. Jakub Kiwior - 3 - Ulubieniec Czesława Michniewicza jest kandydatem do gry w podstawowym składzie kadry na mistrzostwach świata. W Serie A zbiera świetne oceny i jest bliski - jak twierdzi portal Goal.pl - transferu do AC Milan. Ale w Warszawie niczym szczególnym nie zaimponował. Zdarzały mu się fatalne podania, albo złe reakcje, jak w 40. minucie, gry zirytował Roberta Lewandowskiego swoją pasywnością. Trudno go obwinić za porażkę z Holandią, ale z pewnością nie był to dobry mecz 22-latka. Przemysław Frankowski - 3 - Słaby występ. Momentami wyglądał na sparaliżowanego klasą rywala. Symboliczna była jego niemoc w 25. minucie, gdy dwukrotnie miał przed sobą wolną przestrzeń, ale zamiast dryblować i robić przewagę, oddawał piłkę do tyłu. Od wahadłowego, który w rzeczywistości jest skrzydłowym, w ofensywie musimy wymagać znacznie więcej. Dodatkowo "Franek" nie dał rady przeszkodzić Cody'emu Gakpo, gdy ten z najbliższej odległości wbijał piłkę do polskiej bramki. Po przerwie grał nieco lepiej i powinien mieć asystę, ale Arkadiusz Milik zmarnował świetną okazję po jego podaniu. Nicola Zalewski - 5 - To na jego stronie rozegrana została akcja po której do siatki trafił Cody Gakpo. W kolejnych minutach Holendrzy wyczuli problemy piłkarza AS Romy w defensywie i jeszcze kilkukrotnie próbowali atakować w pilnowanym przez niego sektorze, tak jak w 30. minucie, gdy groźnie uderzał Daley Blind. Znacznie lepiej Zalewski poradził sobie w ataku, regularnie podłączając się do ofensywnych akcji naszej kadry. Szkoda, że w 38. minucie uderzył zbyt lekko, bo miał niezłą pozycję na zdobycie gola. Grzegorz Krychowiak - 4 - "Grzegorz Krychowiak się skończył" - wieszczyli niektórzy kibice, szczególnie po wyjeździe "Krychy" do Arabii Saudyjskiej. Nie można powiedzieć, że w Warszawie te słowa się potwierdziły, ale jednocześnie należy ocenić pomocnika kadry dość surowo. Bo chociaż jak zwykle nie brakowało mu woli walki, to brakowało przechwytów i skuteczności w walce fizycznej. Karol Linetty - 3 - Po raz kolejny zawiódł. W pierwszej połowie był nieobecny. Nie pomagał ani w obronie, ani w ataku. Szybko dostrzegł to Czesław Michniewicz, który zdjął go z boiska już po 45 minutach. Piotr Zieliński - 6 - Najlepszy polski piłkarz meczu z Holandią. Od początku przejawiał sporą ochotę do gry. W pierwszym kwadransie magicznym przyjęciem oszukał rywala i uderzył na bramkę Remko Pasveera, ale nie był to strzał najwyższej jakości. W 22. minucie miał okazję, aby wyprowadzić Sebastiana Szymańskiego sam na sam, ale przeciągnął podanie. Po przerwie popisał się jednak genialnym dograniem do Przemysława Frankowskiego, które na gola powinien był zamienić Arkadiusz Milik. Sebastian Szymański - 5 - Do Warszawy przyleciał z naładowanymi bateriami. Świetne występy w lidze holenderskiej dodały mu skrzydeł i na PGE Narodowym widać było, że nie boi się brać na siebie ciężaru gry. W pierwszej połowie był w niemal każdym sektorze boiska. Rozgrywał, walczył w defensywie, rozrzucał piłki na boki. Po przerwie było zdecydowanie gorzej, chociaż miał świetną sytuację, ale nie skorzystał z okazji. Robert Lewandowski - 4 - Napastnik Barcelony został odcięty od podań. Kilka razy popracował nad odzyskaniem piłki na połowie rywala, ale próby założenia wysokiego pressingu spełzały na niczym. Gdy jednak miał futbolówkę przy nodze, pod bramką Holendrów robiło się gorąco, jak w 38. minucie, gdy szybkim podaniem znalazł Nicolę Zalewskiego. Więcej jednak od piłkarskich popisów widzieliśmy frustracji i złości Lewandowskiego, który wielokrotnie upominał grających apatycznie kolegów. Arkadiusz Milik - 3 - Kilka minut po wejściu na boisko powinien zostać bohaterem meczu. Przy stanie 0:1 zmarnował jednak kapitalną okazję po dograniu Przemysława Frankowskiego i fatalnie przestrzelił. Źle zachował się także w kolejnej sytuacji, gdy mógł podawać do wychodzącego na pozycję Roberta Lewandowskiego, a zdecydował się na strzał. Nie było to wejście smoka snajpera Juventusu. Mateusz Klich - 3 - Niestety nie wprowadził do drużyny nic nowego i szybko dostosował się do poziomu gry Polaków. Michał Skóraś - grał za krótko, aby go ocenić. Bartosz Bereszyński - grał za krótko, aby go ocenić. Mateusz Łęgowski - grał zbyt krótko, aby go ocenić. Sebastian Staszewski, Interia