W czwartek po południu w wieku 82 lat zmarł Leo Beenhakker, były trener piłkarski, selekcjoner reprezentacji Polski w latach 2006-2009. O śmierci zasłużonego szkoleniowca poinformowała jego rodzina za pośrednictwem serwisu nos.nl, należącego do holenderskiego nadawcy publicznego - Nederlandse Omroep Stichting. Artykuł zamieszczony we wspomnianym serwisie nie informuje o przyczynach śmierci. Po krótkim komunikacie autor przeszedł do opisania dorobku szkoleniowego Beekhakkera. Rob Jansen, ceniony agent piłkarski już w lutym nie miał dobrych wieści. - Leo przeżywa ciężkie chwile, naprawdę nie jest dobrze. (...) Czasem z nim rozmawiam. On nie wychodzi już z domu. Gdy dzwoni, potrafi jeszcze żartować, ale wszyscy się martwią. Leo ma się po prostu źle. Naprawdę mi go szkoda - przekazał, cytowany przez "WP SportoweFakty". Bogata kariera Leo Beenhakkera. Ponad 50 lat pracy trenerskiej i doradczej Holender miał dość ubogie CV piłkarskie (grał tylko w klubach amatorskich), ale bardzo bogate to trenerskie (screen na końcu tego artykułu). Karierę w tym fachu zaczął już w latach 60., a przecież urodził się w 1942 roku. Pracował w 15 różnych klubach, a wśród nich Real Madryt, Ajax czy Feyenoord. Do tego trzeba doliczyć prowadzenie czterech reprezentacji - Holandii, Arabii Saudyjskiej, Trynidadu i Tobago oraz Polski. Bez wątpienia zapisał się na kartach "biało-czerwonego" futbolu. To właśnie z nim na ławce nasza reprezentacja awansowała po raz pierwszy w historii na mistrzostwa Europy. Drużyna pod jego wodzą wygrała swoją grupę eliminacyjną, wyprzedzając m.in. Portugalię, Serbię i Finlandię. Do historii przeszły mecze z tym pierwszym rywalem - wygrana 2:1 na Stadionie Śląskim w Chorzowie po dublecie Euzebiusza Smolarka (październik 2006) oraz remis 2:2 na Estadio da Luz, którego symbolem jest bramka z dystansu Jacka Krzynówka (wrzesień 2007). Podczas turnieju finałowego w 2008 r. nie było już tak dobrze, kadra wywalczyła zaledwie punkt w grupie B (remis z Austrią, a pomiędzy nim porażki z Niemcami oraz Chorwacją) i nie wywalczyła awansu do ćwierćfinałów. Beenhakker pozostał na stanowisku na eliminacje mistrzostw świata (RPA 2010). Na dwie kolejki przed ich końcem, dokładnie 9 września 2009 r., tuż po przegranej 0:3 ze Słowenią ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato ogłosił publicznie zwolnienie go. Pewnie nikt nie spodziewał się wtedy, że spotkanie w Mariborze było jego ostatnim w karierze trenera. Nadal pozostał aktywny, ale w innych funkcjach, co zresztą nie było dla niego nowością. W latach 2009-2011 był dyrektorem technicznym Feyenoordu, następnie przez kilka miesięcy dyrektorem sportowym w węgierskim Ujpest FC. W 2013 roku znowu pracował dla federacji Trynidadu i Tobago, rozwijając tamtejszą piłkę swoimi spostrzeżeniami i wskazówkami. Na koniec swojej kariery był doradcą zarządu w Sparcie Rotterdam. Całkowicie odszedł z futbolu w 2018 roku, czyli 53 lata po tym, jak objął pierwszy zespół - SV Epe. Jako szkoleniowiec zdobył 12 trofeów - trzy mistrzostwa i dwa Superpuchary Hiszpanii, jeden Puchar Króla, a w Holandii cztery tytuły ligowe i dwa Superpuchary.