Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki, strzelców oraz tabelę! W niedzielny wieczór piłkarze Barcelony zjawili się w Kraju Basków, by zagrać na terenie, na którym nie wygrali w lidze od 2007 roku. Już pierwsze minuty spotkania udowodniły Ernesto Valverde, że również jemu trudno będzie o zdobycie w San Sebastian kompletu punktów. Chociaż pierwszy groźny, aczkolwiek niecelny, strzał na bramkę oddał Lionel Messi, to gospodarze szybko pokazali, że zamierzają z liderem tabeli grać jak równy z równym. Szczególnie groźne były ich ataki prawą stroną, gdzie doskonale współpracowali doświadczony Xabi Prieto i rewelacyjny 22-latek Alvaro Odriozola. To właśnie po akcji tym skrzydłem Baskowie objęli prowadzenie. W 11.minucie w pole karne dośrodkował Prieto, a tam zza pleców Sergiego Roberto wyskoczył Brazylijczyk Willian Jose i strzałem głową po koźle nie dał szans na skuteczną interwencję Marcowi-Andre ter Stegenowi. W 28. minucie miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja. Na uderzenie z dystansu zdecydował się wtedy strzelec pierwszego gola i po rykoszecie od Gerarda Pique piłka zatrzepotała w siatce Barcelony. Sędzia Jose Gonzalez gola jednak nie uznał, gdyż dopatrzył się wcześniejszego faulu na Ivanie Rakiticiu. Powtórki pokazały jednak, że Chorwat bardziej w tej sytuacji sam stracił równowagę, niż został powalony przez jednego z rywali. Takich wątpliwości nie było za to sześć minut później. Znakomitym prostopadłym podaniem w pole karne popisał się wtedy Sergio Canales, a Juanmi uniknął spalonego i strzałem prawą nogą podwyższył prowadzenie Realu Sociedad na 2-0. Ter Stegen najprawdopodobniej poradziłby sobie z tym uderzeniem, ale także w tej sytuacji sprawę pokrzyżował mu rykoszet, tym razem spowodowany przez Sergiego Roberto. Chociaż po utracie drugiego gola piłkarze z Katalonii mieli mocno niewyraźne miny, to ani przez moment nie stracili nadziei na osiągnięcie korzystnego wyniku. W 39. minucie złapali kontakt bramkowy z gospodarzami, a stało się tak za sprawą 8. gola w sezonie strzelonego przez Paulinho. Brazylijczyk w typowy dla siebie sposób wykończył akcję strzałem z kilku metrów, a znakomicie wzdłuż bramki piłkę zagrał mu Luis Suarez. Po zmianie stron Barcelona od razu podkręciła tempo. Już w 50. minucie dało jej to wyrównanie, a po prostopadłym podaniu Lionela Messiego w fantastycznym stylu doprowadził do niego Suarez. Urugwajczyk we wspaniały sposób podciął piłkę nad Geronimo Rullim i umieścił ją tuż przy słupku bramki "La Real". Przy mocno padającym deszczu Katalończycy osiągnęli wyraźną przewagę i z każdą minutą byli coraz bliżej strzelenia kolejnego gola. Zapowiadało się na to, że być może będzie on efektem współpracy Messiego z Jordim Albą, gdyż to właśnie podania Argentyńczyka i rajdy lewego obrońcy "Blaugrany" siały popłoch w defensywie drużyny z San Sebastian. Zwycięski gol dla podopiecznych Ernesto Valverde padł jednak w zupełnie innych okolicznościach. W 71. minucie piłkę w okolice środka pola wykopał Rulli, a tam walkę w powietrzu wygrał Thomas Vermaelen. Zagranie Belga niespodziewanie okazało się dokładnym prostopadłym podaniem, a Luis Suarez wykorzystał złe ustawienie obrońców Realu Sociedad i pewnym uderzeniem zdobył swoją 13. bramkę w bieżącym sezonie La Liga. Na taki obrót spraw piłkarze gospodarzy nie byli w stanie już odpowiedzieć. To Katalończycy kontrolowali sytuację do końcowego gwizdka arbitra i w 85. minucie swojego gola, już 366. w karierze zapisał na swoim koncie Messi. Argentyńczyk fantastycznie uderzył wtedy z rzutu wolnego z około 25 metrów i tym samym przypieczętował wygraną 4-2, pierwszą dla Barcelony w San Sebastian od 2007 roku. Indywidualnie Messi tym trafieniem zdetronizował z kolei Niemca Gerda Muellera na liście najskuteczniejszych piłkarzy w historii pięciu najlepszych lig w Europie. Wojciech Malinowski Real Sociedad - FC Barcelona 2-4 (2-1) 1-0 Willian Jose (11.) 2-0 Juanmi (28.) 2-1 Paulinho (39.) 2-2 Luis Suarez (50.) 2-3 Luis Suarez (71.) 2-4 Lionel Messi (85.)