Bez leczących kontuzje po spotkaniu Ligi Mistrzów z Manchesterem City Dele Alliego i Harry’ego Kane’a "Koguty" podejmowały ostatnią drużynę w tabeli, która jest już pogodzona ze spadkiem. Huddersfield nie okazało się jednak równorzędnym rywalem dla osłabionego Tottenhamu. Już przed przerwą londyńczycy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Najpierw świetne podanie Fernando Llorente wykorzystał Victor Wanyama, który w sytuacji sam na sam miał przed sobą tylko bramkarza, którego minął, po czym skierował piłkę do pustej bramki. Trzy minuty później na 2-0 podwyższył Lucas Moura. Brazylijczyk pokonał bramkarza mocnym strzałem z narożnika pola karnego. Wydawało się, że wynik 2-0 utrzyma się do końca spotkania, ale w ostatnich minutach Tottenham wrzucił wyższy bieg i Moura dwa razy pokonał jeszcze golkipera Huddersfield, kompletując hat-tricka. Na uwagę zasługuje zwłaszcza ostatnia bramka, zdobyta po pięknym podaniu Heung-Min Sona, wprowadzonego kilka minut wcześniej z ławki rezerwowych. Dzięki wygranej Tottenham ma już 67 punktów i o jedno oczko "wyprzedza" Chelsea. Spotkanie mniej rozegrane mają Arsenal i Manchester United, tracące do "Kogutów" odpowiednio cztery i sześć punktów. Prowadząca dwójka - Liverpool FC i Manchester City jest już poza zasięgiem ligowych konkurentów. 20 kwietnia jedenastka ”Kogutów” zawalczy o kolejne punkty na wyjeździe. Jej przeciwnikiem będzie Manchester City, z którą kilka dni wcześniej rozegra rewanżowy mecz 1/8 Ligi Mistrzów. Tego samego dnia Watford FC zagra z Huddersfield Town.